Terminarz nie rozpieszcza zespołu z Radzynia Podlaskiego. Orlęta grały ostatnio z: Chełmianką, Wólczanką i Stalą Rzeszów. Przed biało-zielonymi spotkania z Avią (sobota, godz. 17) i KSZO. – To piątka naprawdę mocnych zespołów, bo świdniczanie super radzą sobie na wiosnę. Do tej pory punktowaliśmy i mamy nadzieję, że teraz będzie tak samo – mówi trener Damian Panek
Trzeba dodać, że Arkadiusz Kot i spółka radzą sobie w tych spotkaniach bardzo dobrze. Potrafili wygrać w Chełmie 2:1 z ówczesnym liderem. Potem pechowo stracili gola w 90 minucie i dwa punkty przeciwko Wólczance (1:1). Te straty powetowali sobie jednak przed tygodniem w Rzeszowie, gdzie pokonali Stal 3:2 po bramce w doliczonym czasie gry. Na dodatek trener Panek musi radzić sobie z kontuzjami. Już wcześniej wypadli: Krystian Stolarczyk i Piotr Krawczyk. Dłuższa przerwa czeka tego pierwszego, który raczej w maju już nie pojawi się na boisku. Ostatnio jeszcze w pierwszej połowie boisko opuścił za to Patryk Szymala. Kłopoty ze zdrowiem miał też Cezary Demianiuk. Do gry wrócili za to: Jakub Kaganek i Adrian Zarzecki.
– Mamy trochę problemów kadrowych, ale nie chcemy się tym usprawiedliwiać. Mówiłem chłopakom przed startem rundy wiosennej, że każdy dostanie swoją szansę na występy. I teraz dla kolejnych zawodników ta szansa się pojawia. Karol Rycaj jest coraz bliżej pierwszego składu, podobnie, jak chociażby Arek Korolczuk. To nadal bardzo młody chłopak, ale radzi sobie bardzo dobrze. Jest też Karol Kalita, który strzela ostatnio ważne gole. Mam w kim wybierać – zapewnia trener Panek.
Co ciekawe, biało-zieloni na wiosnę nie przegrali jeszcze na wyjeździe oraz nie wygrali u siebie. W gościach zanotowali trzy zwycięstwa i dwa remisy. W Radzyniu Podlaskim zdobyli za to tylko dwa punkty w trzech występach. – Nie przywiązujemy do tego żadnej uwagi. Tak się potoczyły te mecze. Avia na pewno jest jednak bardzo mocna i musimy mieć się na baczności od pierwszej do ostatniej minuty – dodaje szkoleniowiec Orląt.
Świdniczanie będą podwójnie zmobilizowani, bo po sześciu meczach bez porażki musieli uznać wyższość Wólczanki. Z niedawnym liderem tabeli przegrali na wyjeździe 2:4. Teraz będą chcieli wrócić na zwycięską ścieżkę. Za zespołem Dominika Bednarczyka przemawia fakt, że na stadionie przy ul. Sportowej w tym roku ma idealny bilans: trzy spotkania i trzy komplety punktów. A na dodatek 11 strzelonych goli. Zanosi się na kolejne, bardzo ciekawe derby.
Pierwszy komplet punktów?
Po zmianie trenera Podlasie w lidze zanotowało... cztery remisy z rzędu. W środę podopieczni Tomasza Złomańczuka musieli uznać wyższość Orląt Spomlek w ramach półfinału Pucharu Polski. Nie ma jednak co ukrywać, że liga jest dużo ważniejsza. Bialczanie na razie są nad kreską, ale minimalnie. Dlatego każde zwycięstwo może się okazać kluczowe. Maciej Wojczuk i spółka w sobotę o godz. 16 podejmują Wisłę Sandomierz. To będzie typowy mecz o sześć punktów. Drużyna trenera Złomańczuka u siebie wygrała jednak tylko dwa z 12 spotkań. W sobotę trzeba będzie poprawić ten bilans.