Ci kibice, którzy liczyli na wielkie widowisko w starciu Francji z Belgią mocno się rozczarowali. Mecz dwóch europejskich potentatów rozczarował, a o jego losach zadecydowała samobójcza bramka z końcówki spotkania
Mecz „Trójkolorowych” z Belgami był bardzo ciężkim daniem do strawienia. Zamiast odważnej ofensywnej gry na miarę potencjału obu ekip kibice przez 90 minut oglądali bardzo przeciętne spotkanie. Przewagę optyczną miała Francja, ale nic z tego nie wynikało i do przerwy było 0:0.
Po zmianie godny odnotowania był strzał Aureliana Tchouameniego, który dobrze obronił Koen Casteels. W odpowiedzi Kevin De Bruyne również spróbował uderzenia zza pola karnego, ale bez skutku. Wynudzeniu kibice zaczęli odliczać minuty do dogrywki. I wtedy wicemistrzowie świata z 2022 roku przeprowadzili akcję na wagę awansu do ćwierćfinału. Wprowadzony z ławki rezerwowych Randal Kolo Muani odważnie przedarł się w pole karne rywali i kopnął w kierunku belgijskiej bramki. Piłka odbiła się od kolana Jana Vertonghena i po samobójczym golu Belgów ekipa Didiera Deschampsa wymęczyła awans do najlepszej ósemki.
Francja – Belgia 1:0 (0:0)
Bramka: Vertonghen (85-samobójcza)
Francja: Maignan – Upamecano, Kounde, T. Hernandez, Saliba – Rabiot, Tchouameni, Kante, Griezmann – Mbappe, Thuram (62 Kolo Muani).
Belgia: Casteels – Theate, Vertonghen, Castagne (88 De Ketelaere), Faes – Onana, De Bruyne, Carrasco (88 Lukebakio) – Doku, Openda (63 Mangala), Lukaku.