Kolejny dzień na mundialu w Katarze i kolejne niespodzianki. Tym razem w grupie H. Mimo wygranej z Ghaną z mistrzostwami świata żegna się Urugwaj. Tak samo zresztą, jak drużyna „Czarnych Gwiazd”. Niespodziewanie Korea Południowa pokonała w piątek Portugalię 2:1 i to te drużyny wywalczyły awans do 1/8 finału. Trzeba jednak dodać, że zespół z Azji przepustkę do kolejnej rundy zapewnił sobie w dramatycznych okolicznościach.
Można powiedzieć, że Ghana sama jest sobie winna. To właśnie podopieczni Otto Addo jako pierwsi powinni objąć prowadzenie. Po interwencji VAR sędzia przyznał im karnego po faulu golkipera Sergio Rocheta. Do piłki podszedł Andre Ayew, ale przegrał pojedynek z bramkarzem rywali, który naprawił swój błąd. A to szybko się zemściło.
Między 26, a 32 minutą dwa razy na listę strzelców wpisał się Giorgian de Arrascaeta. W obu przypadkach duży udział przy golach miał doświadczony Luis Suarez. Były zawodnik Liverpoolu, czy Barcelony najpierw oddał groźny strzał, który odbił bramkarz, a de Arrascaeta z bliska popisał się skuteczną dobitką. Po chwili Suarez rzucił górną piłkę, a autor pierwszego trafienia ładnie złożył się do strzału i z powietrza podwoił dorobek swojego zespołu.
Wygrana nic nie dała jednak Urugwajowi, bo sensacyjnie trzy punkty w starciu z Portugalią zdobyła w piątek Korea Południowa. A wcale się na to nie zanosiło.
Już w piątej minucie to faworyt objął prowadzenie. Świetnym zagraniem jeszcze ze swojej połowy popisał się doświadczony Pepe. Rzucił piłkę na prawe skrzydło, ale swoje zrobił również Diogo Dalot, który minął jednego rywala i dograł idealnie do Ricardo Horty, który z bliska trafił na 1:0.
W 27 minucie Koreańczycy wyrównali. Po rzucie rożnym mieli sporo szczęścia, bo w polu karnym zrobiło się spore zamieszanie, a piłka odbiła się jeszcze od… Cristiano Ronaldo i wylądowała pod nogami Kim Young-gwona. A ten wślizgiem wpakował ją do siatki. Remis nic jednak nie dawał drużynie z Azji. A długo zanosiło się na to, że wynik nie ulegnie już zmianie.
Niesamowite rzeczy wydarzyły się w doliczonym czasie gry. To Portugalia miała rzut rożny, ale piłka dośrodkowana z narożnika boiska nie przeszła nawet pierwszego obrońcy. Przejął ją Son Heung-min i sam popędził na bramkę. Najpierw miał przeciwko sobie dwóch rywali, a po chwili czterech, w końcu było jednak także komu zagrać, bo do akcji „podłączył” się Hwang Hee-chan. Gracz Tottenhamu podał koledze w idealnym momencie, a ten strzelił na 2:1.
Wygrana w końcowym rozrachunku awans ekipie z Azji, dzięki większej liczbie zdobytych bramek (Urugwaj miał bilans 2-2, a Korea 4-4), chociaż po końcowym gwizdku nerwów nie brakowało. Urugwaj nadal grał z Ghaną i żeby wyprzedzić Koreańczyków potrzebował jeszcze jednego gola. Darwin Nunez i jego koledzy nie byli jednak w stanie wpisać się na listę strzelców i jadą do domu.
Ghana – Urugwaj 0:2 (0:2)
Bramki: de Arrascaeta (26, 32).
Ghana: Ati-Zigi – Seidu, Amartey, Salisu, Rahman Baba - Partey, Samed (72 Kyereh) - Kudus (90+7 Fatawu), A. Ayew (46 Bukari), J. Ayew (46 Sulemana) - Williams (72 Semenyo).
Urugwaj: Rochet – Varela, Gimenez, Coates, Oliveira - Bentancur (34 Vecino) - de Arrascaeta (80 Canobbio), Valverde - Pellistri (65 De La Cruz), Suarez (65 Cavani) - Nunez (80 Gomez).
Korea Południowa – Portugalia 2:1 (1:1)
Bramki: Young-Gwon Kim (27), Hee-Chan Hwang (90+1) – Horta (5).
Korea Południowa: Seung-Gyu Kim – Moon-Hwan Kim, Kyung-Won Kwon, Young-Gwon Kim (81 Jun-Ho Son), Jin-Su Kim - Woo-Young Jung, In-Beom Hwang - Kang-In Lee (81 Hwang Hee-Chan), Jae-Sung Lee (65 Hee-Chan Hwang), Heung-Min Son - Gue-Sung Cho (90+3 Cho Yu-Min)
Portugalia: Diogo Costa – Diogo Dalot, Pepe, Antonio Silva, Joao Cancelo - Matheus Nunes (65 Palinha ), Ruben Neves (65 Rafael Leao), Vitinha (82 Bernardo Silva) - Joao Mario (82' Bernardo Silva), Cristiano Ronaldo (65 Andre Slva), Ricardo Horta.