Piłkarze Dariusza Bodaka nie powtórzyli wyniku z Piszczaca. W pierwszej rundzie Lublinianka ograła Lutnię na wyjeździe 1:0. Tym razem starcie obu ekip zakończyło się bezbramkowym remisem, chociaż groźniejsi byli gracze Piotra Kurowskiego.
W pierwszej połowie sporo pracy miał zwłaszcza bramkarz gospodarzy Mateusz Wójcicki. Najpierw wygrał pojedynek z Damianem Artymiukiem, potem odbił strzał Bartłomieja Goździołki. W 40 minucie najlepszą szansę zmarnował za to Michał Karpiszuk, który w sytuacji sam na sam także nie znalazł sposobu na golkipera klubu z Wieniawy.
Ciekawe były pierwsze minuty po zmianie stron. Najpierw na 1:0 mógł trafić Krzysztof Rybak, ale huknął nad poprzeczką. W odpowiedzi Adrian Hołownia sprawdził czujność Wójcickiego, a po dalekim dośrodkowaniu Mariusza Łukaszewskiego piłka wylądowała na poprzeczce. Lublinianka miała problemy z rozegraniem akcji w ofensywie i nie stworzyła sobie w sobotę zbyt wielu okazji.
Jedną z nielicznych szans miał rezerwowy Kajetan Kamiński. Jego uderzenie zdołał jednak odbić bramkarz ekipy z Piszczaca. W końcówce gdyby nie brak skuteczności Piotra Bołtowicza, to Lutnia jednak wracałaby z Lublina z kompletem punktów.
W 81 minucie rezerwowy zespołu gości był sam przed Wójcickim, ale w ogóle nie trafił w bramkę. W doliczonym czasie gry ponownie znalazł się w odpowiednim miejscu, o odpowiednim czasie, ale i tym razem obronną ręką z opresji wyszedł bramkarz gospodarzy.
– Trzeba przyznać, że gra niespecjalnie nam się układała. Boisko było bardzo ciężkie. Rywale nas nie zaskoczyli, bo spodziewaliśmy się co będą grali. Bardziej zaskoczyła nas nasza dyspozycja – mówi Dariusz Bodak, trener drużyny z Wieniawy.
Szkoleniowiec nie mógł skorzystać z dwóch ważnych zawodników – Jana Gizy i Pawła Dzyra. Zabrakło też bramkarza Krzysztofa Kurka, ale na jego zastępcę nie ma co narzekać. – Na pewno Mateusz Wójcicki zagrał dobry mecz i jest w stanie zastąpić Krzyśka. Brak Jana Gizy i Pawła Dzyra trochę pokrzyżował już nasze plany. O ile graliśmy nieźle w obronie i odbiorze, to w ofensywie nic nam się nie układało. Dlatego trzeba szanować ten punkt i fakt, że nie straciliśmy gola – dodaje trener Bodak.
Lublinianka Lublin – Lutnia Piszczac 0:0
Lublinianka: Wójcicki – Wszołek, Chodziutko, Kuzioła, Pioś, Jakimiński, Kabała, Grzelak (63 Kamiński), S. Rejmak (85 Nowak), Wadowski (56 Miśkiewicz), Rybak (90 Praszczak-Tracz).
Lutnia: Płodowski – Tarasiewicz, Konaszewski, Kacik, Łukasiewicz, Korol, Goździołko, Wiraszka (84 Cydejko), Karpiszuk (67 Bołtowicz), Artymiuk, Hołownia (84 Tabalov)
Żółte kartki: Kamiński, Pioś, Wójcicki – Tarasiewicz, Wiraszka.
Sędziował: Arkadiusz Wróbel (Biała Podlaska).