Na finiszu rundy zasadniczej ciągle nie było wiadomo, kto zajmie szóstą lokatę w grupie pierwszej. Po niedzielnym spotkaniu wszystko jest już jasne. Powiślak Końskowola rozbił Lutnię Piszczac aż 9:0 i przypieczętował szóste miejsce w tabeli, a przy okazji utrzymanie, bo ma lepszy bilans bezpośrednich meczów z POM Iskrą Piotrowice.
Pierwszy gol padł w 17 minucie. Wydawało się, że goście przejmą piłkę tuż pod swoim polem karnym, ale szybko odzyskał ją Marcin Gil. Wpadł w szesnastkę i wycofał futbolówkę do Jakuba Prylińskiego, a ten ładnym i mocnym strzałem po krótkim rogu otworzył wynik. I przy okazji rozwiązał worek z bramkami.
Nie minęło 10 minut, a ze skromnego prowadzenia 1:0 zrobiło się 3:0. Dwa razy na listę strzelców wpisał się Dariusz Drzazga. Jeszcze przed przerwą nie było wątpliwości, że Lutnia wróci do domu z pokaźnym bagażem. Goście fatalnie zachowali się w defensywie. Powiślak miał aut na środku boiska. Po dalekim wyrzucie piłkę na lewym skrzydle dostał Pryliński. Bez problemów „wjechał” w szesnastkę i uderzył do siatki.
Po zmianie stron rosły napastnik skompletował hat-tricka, a w końcówce gospodarze dobili rywali i ostatecznie zaaplikowali im aż dziewięć goli. Dzięki temu w efektowny sposób przypieczętowali awans do grupy mistrzowskiej.
– Tyle nieszczęść spotkało nas już w tym roku, że mieliśmy już tego dość. Tym razem od początku mieliśmy wszystko pod kontrolą i jesteśmy tam, gdzie moim zdaniem powinniśmy być już od dawna. Wezbrała nas złość po ostatnich dwóch meczach, w których popełniliśmy sporo prostych błędów. Nie byliśmy słabsi od rywali, ale przegrywaliśmy. Skąd aż dziewięć goli? Szybko chcieliśmy udowodnić naszą wyższość. To się w pełni udało. Determinacja i woli walki były na bardzo wysokim poziomie i błyskawicznie ustawiliśmy mecz. Dzięki temu przypieczętowaliśmy awans do grupy mistrzowskiej i bardzo się z tego cieszymy – mówi Radosław Muszyński, trener Powiślaka.
Co działo się na innych boiskach? Trzeba po raz kolejny wspomnieć o postawie Opolanina, który w trzecim meczu rundy wiosennej po raz trzeci wygrał po bramce z ostatnich sekund spotkania. Tym razem w Rejowcu Fabrycznym po trafieniu Kamila Króla w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Drużyna Daniela Koczona jako jedyna obok Lublinianki w tym roku zapisała na swoim koncie komplet punktów.
Ciekawie było w Łukowie. Tamtejsze Orlęta przegrywały z rezerwami Motoru 0:2 po 17 minutach. Jeszcze przed przerwą gospodarze doprowadzili jednak do wyrównania. W drugiej połowie znowu musieli jednak odrabiać straty. Tym razem nie byli jednak w stanie odpowiedzieć i przegrali 2:3, a bohaterem gości był Jakub Knap, autor dwóch goli, w tym tego zwycięskiego. Trzeba dodać, że trener Wojciech Stefański miał do dyspozycji kilku zawodników z pierwszego zespołu. Na boisku pojawili się chociażby: Arkadiusz Najemski, Adrian Dudziński, czy Marcin Michota.
WYNIKI GRUPY PIERWSZEJ
Sparta Rejowiec Fabryczny – Opolanin Opole Lubelskie 2:3 (Jasiński 57, Wołos 85 – Król 14-z karnego, 90+3, Pałka 68) * Powiślak Końskowola – Lutnia Piszczac 9:0 (Pryliński 17, 34, 74, Drzazga 24, 26, samobójcza 47, Bernat 86, Piasek 88, Neckar 89) * POM Iskra Piotrowice – Huragan Międzyrzec Podlaski 0:0 * Orlęta Łuków – Motor II Lublin 2:3 (Sowisz 30, Kaliński 35 – Knap 9, 70, Rak 17) * Włodawianka Włodawa – Górnik II Łęczna 0:2 (Lobato 54, Obroślak 75) * Lublinianka Lublin – Lewart Lubartów 3:2.