Włodawianka chce w zimie porządnie wzmocnić drużynę, aby mieć szansę na utrzymanie. – Bez solidnych transferów będzie nam bardzo ciężko – wyjaśnia trener Mirosław Kosowski. Jego podopieczni mają już za sobą cztery mecze kontrolne. Do tej pory zanotowali: zwycięstwo, dwa remisy i porażkę.
Na dzień dobry ekipa z Włodawy strzeliła trzy gole, ale trzy też straciła i ostatecznie mecz z Górnikiem II Łęczna zakończył się remisem. Tak samo, jak starcie z Garbarnią Kurów. W tym przypadku oba zespoły zaliczyły po cztery trafienia. Później była porażka z rezerwami Avii Świdnik 0:3, a ostatnio wygrana z Polesiem Kock (2:0).
– Staramy się wykorzystać każdą okazję, żeby zagrać sparing. Cieszy, że do tej pory wszystkie gry kontrolne doszły do skutku. Nieźle zaczęliśmy, bo przeciwko Górnikowi II Łęczna naprawdę pokazaliśmy dobrą grę. Niestety, później bywały już lepsze i gorsze momenty. Nadal jednak ciężko pracujemy i szukamy wzmocnień. Zależy mi na tym, żeby Włodawianka grała futbol kombinacyjny i w tym elemencie widzę u nas duży postęp – zapewnia trener Kosowski.
Co ciekawe, szkoleniowiec w sparingu z Garbarnią sam pojawił się na boisku i w końcówce zdobył gola. – Jestem cały czas zgłoszony do rozgrywek i w sytuacji awaryjnej będę próbował pomóc. Mam jednak nadzieję, że zbudujemy w zimie tak szeroką kadrę, że będę mógł tylko obserwować chłopaków z boku – wyjaśnia „Kosa”.
Jak wygląda sytuacja kadrowa jego drużyny? Na testach pojawiło się kilku zawodników, w tym Ukraińców, którzy mieszkają w Lublinie. Można już powiedzieć, ze jeden z nich założy wiosną koszulkę Włodawianki. – To chyba ciągle 18-letni Witalij, który jest napastnikiem i w sparingach zdobył kilka bramek. Ma też wszystkie papiery, więc nie powinno być problemu ze zgłoszeniem go do gry. Sprawdzamy też zawodników z innych klubów i myślę, że w ciągu najbliższego tygodnia wyjaśni się, kto z nich trafi do Włodawianki. W tym momencie mamy na testach czterech Polaków. Z Ukraińców jeszcze jeden może zostać z nami. Jestem też w kontakcie z dwoma kolejnymi Polakami, którzy są ograni na poziomie czwartej ligi. Gdyby udało się ich pozyskać, to na pewno byłbym bardzo zadowolony – wyjaśnia trener Kosowski.
Niestety, kilka nazwisk trzeba będzie też wpisać w rubryce ubyli. Piotr Waszczyński trenuje z Powiślakiem Końskowola, Piotr Kwiatkowski z Kłosem Gmina Chełm, a Patryk Marczuk już na pewno będzie występował w Vitrum Wola Uhruska. Mateusz Sowisz ćwiczy za to z Granitem Bychawa, ale klub z Włodawy nie wyraził zgody na te testy. O angaż w trzecioligowej Wiśle Sandomierz walczył Rafał Szady jednak wszystko wskazuje na to, że wiosną nadal będzie grał we Włodawie.
W sobotę piłkarzy trenera Kosowskiego czeka kolejny mecz kontrolny. Tym razem z liderem lubelskiej okręgówki – Stalą Poniatowa. Spotkanie zaplanowano na godz. 17, na boisku przy ul. Poturzyńskiej w Lublinie.