Przed sezonem chyba nikt się nie spodziewał, że drużyna Przemysława Grajka może awansować do najlepszej szóstki. A tymczasem po sobotnim, wyjazdowym zwycięstwie z Włodawianką Lutnia zapewniła sobie grę w grupie mistrzowskiej.
To co najważniejsze we Włodawie wydarzyło się w końcówce pierwszej połowy. Najpierw goście wywalczyli rzut rożny. Dośrodkowanie z narożnika boiska obrońcy zdołali wybić, ale piłka szybko wróciła w pole karne.
Tym razem pechowo interweniował Maciej Skrzypek, który próbował oddalić niebezpieczeństwo od swojej szesnastki. Niestety, zamiast wybić futbolówkę w pole, wystawił ją rywalowi. Z prezentu skorzystał Bartłomiej Goździołko i uderzył z powietrza z 16 metrów do siatki.
Niedługo później znowu zrobiło się gorąco pod polem karnym gospodarzy. Tym razem udało się lepiej wybić piłkę, ale ta znowu trafiła do przyjezdnych, a konkretnie do Bartłomieja Tkaczuka. Odebrał mu ją jednak Dariusz Drzazga, a Tkaczuk przerwał akcję wślizgiem od tyłu. Trafił jednak przeciwnika na wysokości łydki, za co sędzia od razu pokazał mu czerwoną kartkę. A to oznaczało, że Włodawianka będzie miała dużą szansę, żeby po przerwie powalczyć nawet o zwycięstwo.
Piłkarze Mirosława Kosowskiego bardzo długo bili jednak głową w mur. Nawet, jak udawało się im przedrzeć skrzydłem i mieli już piłkę na wysokości pola karnego, to kiepskie dośrodkowania psuły akcje. Czujny w bramce był Sebastian Nowachowicz, który wyłapał sporo wrzutek, a przy okazji „kradł” tyle czasu, ile mógł. W 73 minucie wreszcie miejscowym udało się stworzyć realne zagrożenie pod bramką ekipy z Piszczaca. Pierwsza wrzutka Piotra Packa została zablokowana, ale do drugiej doszedł Jakub Kawalec. Co jednak z tego, skoro jego strzał głową okazał się niecelny.
W 82 minucie Pacek uderzył po ziemi, ale Nowachowicz odbił piłkę nogą. W 87 minucie groźnie było po drugiej stronie boiska. Piotr Bołtowicz naciskał Daniela Polaka i ten skiksował przy próbie wybicia piłki. Po chwili wyraźnie odepchnął rywala ręką, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia. W doliczonym czasie gry najpierw po dobrej centrze z rzutu rożnego tuż przed bramką kilku graczy Włodawianki sobie przeszkodziło i nikt nie oddał strzału. Po chwili było jeszcze jedno uderzenie tuż nad poprzeczką i arbiter zakończył zawody.
Włodawianka Włodawa – Lutnia Piszczac 0:1 (0:1)
Bramka: Goździołko (44).
Włodawianka: Polak – Borcon, Naumiuk, Błaszczuk, Kwiatkowski, Magdysz, Gontarz (66 Kawalec), Skrzypek (76 Czarnota), Ilczuk, Drzazga (73 Waszczyński), Pacek.
Lutnia: Nowachowicz – Olszewski (90 Lipiński), Konaszewski, Warda, Szabat, Tkaczuk, Goździołko (75 Bołtowicz), Korol, Hołownia, Magier, Tabalov (46 Kacik).
Żółte kartki: Drzazga, Kwiatkowski – Olszewski, Szabat, Warda, Magier, Bołtowicz.
Czerwona kartka: Tkaczuk (Lutnia, 45 min, za faul.
Sędziował: Paweł Tucki (Zamość).