Szalony mecz w Rożdżałowie. Kłos Gmina Chełm prowadził po pierwszej połowie z Hetmanem 1:0, a po przerwie 3:2. Ostatecznie trzy punkty zgarnęli jednak goście, którzy wygrali 4:3. A duża w tym zasługa Przemysława Gałki, autora dwóch ostatnich bramek dla ekipy z Zamościa.
Po raz kolejny między słupkami bramki gospodarzy stanął Łukasz Drzewicki. I do przerwy zachował czyste konto. Wydawało się też, że po wygranej w Kraśniku piłkarze Kłosa pójdą za ciosem, bo po 45 minutach było 1:0. Jedyną bramkę zdobył Carlos Moreno Ibarguen. Dla Kolumbijczyka to było trzecie trafienie w tym sezonie.
Niestety, gospodarze kiepsko zaczęli drugą część spotkania. Wystarczyło kilkadziesiąt sekund, a już z gola na 1:1 cieszył się Patryk Miedźwiedź. Kwadrans później niespodziewanie to goście objęli prowadzenie po trafieniu Sebastiana Łapińskiego. Mimo trudnej sytuacji podopieczni Jana Konopackiego zdołali się podnieść. Między 72, a 75 minutą na listę strzelców wpisali się: Damian Kuśmierz i Dominik Dąbrowski. I znowu w lepszej sytuacji znalazł się Kłos.
Jednak nie na długo. W 70 minucie na murawie w barwach gości zameldował się Przemysław Gałka. Mimo to 42-latek zdążył strzelić dwie bramki, chociaż mocno pomógł mu w tym Drzewicki, który tym razem nie zaliczy swoich interwencji do udanych, bo praktycznie po wysokich wrzutkach w pole karne awaryjny bramkarz gospodarzy sam wrzucał sobie piłki do siatki. W końcówce podopieczni trenera Konojackiego ruszyli jeszcze do ataku w poszukiwaniu remisu i kilka raz porządnie „zakotłowało” się pod bramką Hetmana. Wynik nie uległ już jednak zmianie i to drużyna Michajło Kaznochy zanotowała trzecie zwycięstwo w tym sezonie.
– W mojej karierze, czy to zawodniczej, czy trenerskiej jeszcze takiej sytuacji nie widziałem. Przeciwnik oddał dwa strzały, a strzelił cztery gole – mówi trener Konojacki. – Niestety, trzeba przełknąć gorzką pigułkę. Ten mecz był kwintesencją naszej rundy, w której ciągle borykaliśmy się z problemami na pozycji bramkarza. Tydzień przed ligą nasz podstawowy golkiper zerwał więzadła w kolanie. A ostatnio drugi też doznał kontuzji. Nie ma co ukrywać, że w zimie musimy się wzmocnić na tej pozycji – dodaje szkoleniowiec Kłosa.
Jak ocenia przebieg spotkania? – Nie wyszliśmy z szatni po przerwie, bo od razu dostaliśmy gola. Za chwilę brak asekuracji i jakiegokolwiek ataku na piłkę i zrobiło się 1:2. Fajnie zareagowaliśmy, bo odwróciliśmy losy spotkania na 3:2. Później zaczęły się jednak dziać cuda. Łukasz popełnił dwa błędy, ale nie mamy do niego pretensji, bo nie jest bramkarzem. Piłka kopnięta wysoka, a my wrzucamy ją sobie sami do bramki – wyjaśnia Jan Konojacki.
Kłos Gmina Chełm – Hetman Zamość 3:4 (1:0)
Bramki: Ibarguen (35), Kuśmierz (72), Dąbrowski (75) – Miedźwiedź (47), Łapiński (63), Gałka (76, 89).
Kłos: Drzewicki – Siatka, Jabłoński, Poznański, Adamski, K. Rak, Flis (73 J. Rak), Kuśmierz (85 Leśniak), Mazur (60 Fornal), Ibarguen, Dąbrowski.
Hetman: Ochal – Łapiński, Łaska, Gierowski, Herda, Miedźwiedź (83 Szura), Kaznokha, Nowak, Maziarka (70 Gałka), Sienkiewicz, Wójcik (90+3 Kozioł).
Sędziował: Jakub Bancerz (Lublin).