Jeszcze w środę działacze Łady nie zgłosili do nowego sezonu ani jednego piłkarza. Dzień później sytuacja wyglądała lepiej i wydawało się, że pierwszy mecz z Huczwą Tyszowce dojdzie do skutku. W piątek LZPN otrzymał jednak pismo od klubu z Biłgoraja, że ten oddaje mecz z Huczwą walkowerem.
W najbliższą niedzielę o godz. 17 piłkarze Bartłomieja Kowalika mieli zagrać na swoim stadionie z Huczwą. Ostatecznie do tego meczu jednak nie dojdzie. – Dostaliśmy pismo, że Łada nie zdąży zebrać składu na to pierwsze spotkanie, dlatego musi oddać je walkowerem – potwierdza Konrad Krzyszkowski, przewodniczący Wydziału Gier LZPN.
To nie oznacza jednak, że klub z Biłgoraja wycofa się z rozgrywek. Nadal jest szansa, że uda się skompletować drużynę, która będzie rywalizowała w IV lidze. Czasu jest jednak coraz mniej. Przypomnijmy, że dopiero trzy walkowery oznaczają wykluczenie zespołu z rozgrywek. – Do tej pory Łada zgłosiła kilku zawodników, ale ma jeszcze czas, żeby nadrobić zaległości – dodaje Konrad Krzyszkowski.
W poprzednim tygodniu na klubowym portalu Łady pojawiło się oświadczenie zarządu, w którym działacze wyjaśniali, skąd biora się problemy klubu. – Coraz młodsi piłkarze w zamian za trenowanie i rozgrywanie meczów oczekują gratyfikacji finansowych i często wybierają, zamiast gry na wyższym szczeblu, reprezentowanie mniejszych klubów z okolicy, które godzą się wypłacać im większe wynagrodzenie – czytamy w oświadczeniu zarządu.
Tego lata trener Bartłomiej Kowalik miał bardzo duże kłopoty kadrowe przy okazji meczów kontrolnych. – Z podobną sytuacją mamy do czynienia obecnie. Kilku zawodników, po latach treningów w Ładzie, zdecydowało się opuścić klub w poszukiwaniu lepszych ofert. W efekcie rozpadł się trzon drużyny, co wprowadziło niepewność w szeregi pozostałych piłkarzy. Próby zaproszenia do udziału w treningach zawodników z okolicznych miejscowości spełzły na niczym, bo najzwyczajniej w świecie Łada nie mogła zaoferować im więcej niż są w stanie uzyskać od innych, często dużo mniejszych klubów. Nie zamierzamy licytować się z innymi drużynami, kto da więcej pieniędzy za mecz – czytamy dalej w oświadczeniu działaczy.