Rozmowa z Łukaszem Gizą, trenerem KS Cisowianka Drzewce
- Sezon zakończyliście w kapitalnym stylu, bo w ostatnim spotkaniu pokonaliście aż 13:1 Sokół Konopnica. Po zakończeniu rywalizacji odbyła się mistrzowska feta. Widać, że tak jak intensywny był ten sezon, tak intensywne jest świętowanie.
– To się należy chłopakom, bo rozegrali znakomity sezon. Nie spodziewałem się, że ostatni mecz rozgrywek zakończy się tak kapitalnym rezultatem. Przypuszczałem, że będziemy mieli problemy, bo wiadomo, jak to jest z grą drużyny po osiągnięciu założonego celu. Tymczasem ten mecz wyglądał bardzo dobrze, a chłopcy grali solidnie i z olbrzymim zaangażowaniem. Pozostaje więc tylko cieszyć się z tego zwycięstwa.
- Z Sokołem graliście w Nałęczowie, gdzie będziecie występować w IV lidze. Jak pan ocenia ten stadion?
– Na pewno to był jeden z najważniejszych elementów w czasie spotkania z Sokołem Konopnica. Boisko pozostawia sporo do życzenia. Wiemy jednak, że będzie przechodziło remont, po którym murawa ma być w lepszym stanie. Tu słowa podziękowania należą się burmistrzowi i radnym, którzy nam pomagają. Na pewno z Nałęczowa jest bliżej do Drzewc niż z Puław, gdzie do tej pory rozgrywaliśmy mecze w roli gospodarze. To też ważne dla naszych kibiców, bo łatwiej jest im tu trafić. Nałęczów to jednak wciąż opcja tymczasowa, bo czekamy na swój stadion w Drzewcach. Niezależnie gdzie gramy, to dla nas najważniejszy jest stan murawy, bo my chcemy po prostu grać w piłkę.
- W IV lidze pójdziecie śladami Świdniczanki i zrobicie w miarę szybki awans do III ligi?
– Wiem, że wszyscy tak mówią, ale my przede wszystkim gramy o utrzymanie się w IV lidze. Mamy solidny zespół, ale nie pompujemy się i nie zamierzamy robić nie wiadomo czego. Dla nas najważniejsze jest utrzymanie się w IV lidze. Dopiero później pomyślimy o poważniejszym zaistnieniu na tym poziomie rozgrywkowym.
- Mieliście w tym sezonie jakiś trudny moment?
– Tak. Przegraliśmy z rezerwami Wisły Puławy, za chwilę zremisowaliśmy u siebie z LKS Stróża. Udało nam się jednak przełamać, dlatego uważam, że moi podopieczni większość spotkań dobrze ogarnęli i wykonali niesamowitą pracę, żeby zrobić ten awans.
- Z jakiego elementu jest pan najbardziej zadowolony?
– Z zespołu. Udało nam się stworzyć kolektyw. Aż siedmiu zawodników zakończyło sezon z ponad 10 bramkami na koncie, co najlepiej pokazuje jaką jesteśmy drużyną.
- Brak wyraźnego lidera w IV lidze to atut czy przekleństwo?
– Atut. Kiedy posiada się zespół, w którym każdy zawodnik może zdobyć bramkę, to czego można chcieć więcej?
- Czy planuje pan zmiany personalne związane z grą w wyższej lidze?
– Chcę budować zespół na zawodnikach, którzy są doświadczenie, ale nie są jeszcze starzy. Pragnę także wprowadzać do drużyny jak najwięcej młodzieży. Oni wówczas mogą uczyć się od tych starszy i spokojnie budować swoją pozycje w zespole.
- To oznacza, że w lecie nie będziecie przeprowadzać transferów?
– Jeżeli chodzi o doświadczonych zawodników, to może dołączy do nas jeden gracz. Reszta będzie dobierana spośród młodzieży. Ona jest głodna gry i chce się wybić dalej.