Powiślak wysoko zawiesił poprzeczkę liderowi, ale punkty pojechały do Zamościa. Hetman wygrał w Końskowoli 2:1. Kolejna dobra wiadomość dla zespołu Jacka Ziarkowskiego nadeszła w niedzielę. Lublinianka przegrała z Huczwą, co oznacza, że przewaga nad wiceliderem urosła aż do 10 „oczek”.
Goście już w siódmej minucie otworzyli wynik za sprawą Kamila Oziemczuka. Później obie ekipy mogły się pokusić o gole. Blisko wyrównania było w 31 minucie, ale Maciej Pięta pomylił się dosłownie o centymetry. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się skromnym prowadzeniem Hetmana piłkarze Łukasza Gizy dopięli swego. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w swoim stylu walkę w powietrzu wygrał Patryk Grzegorczyk i głową trafił na 1:1.
Po zmianie stron zamościanie znowu szybko wyszli na prowadzenie. Tym razem swoją cegiełkę dorzucili rywale, jeden z obrońców nieczysto trafił w piłkę i z prezentu skorzystał Dawid Skoczylas. Kilka chwil później Pięta wpakował piłkę do siatki Kacpra Kowalczyka, ale arbiter uznał, że wcześniej Damian Koprucha faulował bramkarza przyjezdnych i gol nie został uznany.
Ostatnie pół godziny gry? Lider tabeli mógł zamknąć mecz, ale gospodarzy uratowała poprzeczka. Końcowy kwadrans to już jednak przewaga Powiślaka, który potrafił zepchnąć rywali do obrony. Parę razy porządnie „zakotłowało” się w polu karnym gości. Ciągle jednak czegoś brakowało, żeby doprowadzić do remisu. I ostatecznie z wygranej cieszyli się piłkarze trenera Ziarkowskiego.
– Mimo porażki jestem zadowolony, bo długimi fragmentami nie było widać różnicy między nami, a Hetmanem. Często potrafiliśmy też dobrze operować piłką i stwarzać zagrożenie pod bramką przeciwnika – ocenia Łukasz Giza, opiekun zespołu z Końskowoli. – Szkoda bramki na 1:2. Nasz obrońca mógł wybić piłkę. Trochę było w tym przypadku, ale liczy się to co w sieci. Gratulacje dla rywali, bo ta wygrana na pewno przybliża ich do trzeciej ligi – dodaje popularny „Gizmen”.
– To było dla nas ciężkie spotkanie. Na boisku Powiślaka zawsze gra się trudno, dlatego pochwały dla chłopaków, że udało się zdobyć trzy punkty – ocenia Jacek Ziarkowski. – Mieliśmy swoje sytuacje, w tym strzał w poprzeczkę, ale gospodarze też byli groźni, zwłaszcza przy stałych fragmentach gry. O awansie jeszcze nie mówimy. Nie podsumowujemy też rundy jesiennej. Ciągle mamy przed sobą jeden mecz w tym roku. Jak wygramy w Rykach, to wtedy będziemy mogli powiedzieć, że to była dla nas udana runda – wyjaśnia szkoleniowiec Hetmana.
Powiślak Końskowola – Hetman Zamość 1:2 (1:1)
Bramki: Grzegorczyk (45+1) – Oziemczuk (7), Skoczylas (56).
Powiślak: Kasperek – Antoniak, Grzegorczyk, Leszczyński (67 Pyda), Kazubski (80 Kamola), Bogusz, Miazga (46 Mietlicki), Pięta, Dudkowski (67 Kłyk), Koprucha, Bielak.
Hetman: Kowalczyk – Byszewski (73 Pupeć), Dudek, Żmuda, Daszkiewicz, Turczyn (63 Skiba), Skoczylas (88 Bright), Kanarek, Kycko (90 Markowski), Myśliwiecki, Oziemczuk (78 Olszak).
Żółte kartki: Antoniak, Grzegorczyk, Miazga, Bielak – Skoczylas, Byszewski, Bright.
Sędziował: Łukasz Woliński (Lublin). Widzów: 150.