Arcyważne zwycięstwo zespołu Przemysława Sałańskiego. Podlasie w niedzielę pokonało w Sandomierzu tamtejszą Wisłę 1:0. Tym samym bialczanie z wyjazdów przywieźli już 12 z 13 punktów, które zdobyli w tym sezonie
Goście mieli swój plan na te zawody i konsekwentnie realizowali go od pierwszej minuty. – Wiedzieliśmy, że rywale są przyzwyczajeni do gry z kontry. To wychodziło im bardzo dobrze w Pucharze Polski. My jednak chcieliśmy im oddać piłkę i czekać spokojnie na swoje sytuacje. Cieszę się, że udało się wykonać to, co sobie zakładaliśmy – mówi trener Przemysław Sałański.
Jedyna bramka padła w 35 minucie. Z rzutu rożnego dośrodkował Jakub Syryjczyk, a w polu karnym świetnie zachował się Damian Leśniak. Najpierw uciekł pilnującemu go rywalowi, a później z powietrza strzelił do siatki wewnętrzną częścią stopy. W końcówce pierwszej odsłony bialczanie powinni dobić przeciwnika i mieć spokój do końcowego gwizdka. Najpierw po szybkiej kontrze świetną okazję miał Bartłomiej Tkaczuk. I to dwa razy. Jego pierwsze uderzenie zostało zablokowane. Poprawkę z linii bramkowej wybił za to obrońca. W 42 minucie Tomasz Andrzejuk zszedł na skrzydło i zagrał po ziemi na piąty metr. W gąszczu nóg strzał zdołał oddać Jarosław Kosieradzki, ale bramkarz Wisły był tam, gdzie powinien i nie dał się zaskoczyć.
W drugiej połowie gospodarze długimi fragmentami bili głową w mur. Dopiero w 89 minucie doczekali się swojej szansy na wyrównanie. Michał Mokrzycki dosłownie z kilku metrów strzelił jednak prosto w Macieja Wrzoska. Piłkarze trenera Sałańskiego szybko wznowili grę i mogli zamknąć zawody, ale zepsuli kolejną kontrę. Na szczęście bez konsekwencji i ważne punkty pojechały do Białej Podlaskiej.
– To zwycięstwo daje nam realne nadzieje na utrzymanie. Utrzymaliśmy też kontakt z drużynami przed nami. Szkoda tylko końcówki pierwszej połowy, bo można było strzelić dwa gole i spokojnie czekać na koniec meczu. Teraz trzeba zrobić wszystko, żeby zdobyć jakieś punkty na koniec roku. Najlepiej trzy – wyjaśnia szkoleniowiec Podlasia.
Wisła Sandomierz – Podlasie Biała Podlaska 0:1 (0:1)
Bramka: Leśniak (35).
Wisła: Wierzgacz – Korona, Konefał, Kolbusz (67 Mokrzycki), Chorab (79 Ferens), Piątkowski, Siedlecki (57 Poński), Kamiński, Putin, Łata (46 Sornat), Piechniak (57 Nogaj).
Podlasie: Wrzosek – Renkowski, Andrzejuk, Czułowski (81 Dmowski), Syryjczyk (77 Chmielewski), Kosieradzki (69 Dmitruk, 90 Całka), Tkaczuk, Komar, Leśniak, Chyła, Nieścieruk.
Żółte kartki: Siedlecki – Komar, Dmitruk, Andrzejuk.
Sędziował: Mateusz Czerwień (Kraków).