Nie było łatwo, ale Stal podniosła się po pierwszej porażce w sezonie. Kraśniczanie w niedzielę pokonali u siebie Lewart Lubartów 3:1. Dzięki temu Filip Drozd i spółka zachowali pozycję lidera
Już w 10 minucie po zagraniu ręką jednego z zawodników Lewartu sędzia zdecydował się podyktować jedenastkę. Do piłki podszedł Rafał Król i otworzył wynik spotkania. Wcześniej to jednak piłkarze Łukasza Mierzejewskiego groźnie atakowali. Stracony gol nieco ostudził ich zapędy. Tym bardziej, że 180 sekund później Król tym razem ustawił piłkę trochę dalej i strzelał z rzutu wolnego. Było blisko, ale ostatecznie piłka trafiła w poprzeczkę.
Nie strzelili gospodarze, to sprawy w swoje nogi znowu wziął Lewart. Adam Orzeł faulował w swoim polu karnym i tym razem jedenastkę dostali przyjezdni. Karol Bujak także nie zmarnował świetnej szansy. Efekt? Do przerwy zanosiło się na niespodziankę, bo gra niespecjalnie kleiła się drużynie Daniela Szewca.
Po przerwie niebiesko-żółci ruszyli do ataku i szybko zostali nagrodzeni za swoje starania. Już w 48 minucie świetnie uderzał Mateusz Matysiak. Dobrze spisał się jednak Adrian Parzyszek, który odbił uderzenie do boku. Tam gdzie trzeba był Anton Lucyk, który przejął piłkę i huknął do siatki. Za chwilę Arkadiusz Maj mógł dać gospodarzom więcej spokoju, ale spudłował. Kraśniczanie zdominowali rywali i powinni definitywnie zamknąć spotkanie do 70 minuty. Król mógł skompletować nawet hat-tricka, ale znowu zabrakło precyzji.
Brak skuteczności spowodował, że niemal do ostatniej minuty kibice Stali musieli drżeć o wynik. Wreszcie zlitował się nad nimi Szewc, który ustalił wynik na 3:1. – Ciężko nam się grało. Zwłaszcza pierwsza połowa nie układała się po naszej myśli – mówi grający trener gospodarzy. – Na szczęście w szatni sobie o tym porozmawialiśmy i po przerwie wszystko wyglądało dużo lepiej. Brakowało nam jedynie „kropki nad i”, bo powinniśmy wcześniej zapewnić sobie zwycięstwo. Lewart okazał się wymagającym rywalem i do końca musieliśmy mieć się na baczności. Uważam jednak, że nasze zwycięstwo było zasłużone – dodaje Daniel Szewc.
W następnej serii gier lider wybierze się do Biłgoraja. I zanosi się na ciekawe spotkanie, bo Łada w tym sezonie u siebie jeszcze nie przegrała.
Stal Kraśnik – Lewart Lubartów 3:1 (1:1)
Bramki: Król (10-z karnego), Lucyk (48), Szewc (90+4) – Bujak (29-z karnego).
Stal: Kijańczuk – Orzeł, Pietroń, Matysiak, Chomczyk, Lutsyk, Król, Skrzyński (75 Zieliński), Szewc, Drozd (25 Falisiewicz), Maj.
Lewart: Parzyszek – Paździor, T. Mitura (46 Stalęga), Piasek, Marzęda, Adamczuk, Rusinek, A. Pikul (70 Majewski), D. Pikul (60 Iskierka), Zuber, Bujak.
Żółte kartki: Falisiewicz, Falisiewicz – Paździor, Rusinek.
Sędziował: Michał Wasil (Lublin). Widzów: 200.