Hitem kolejki w weekend było starcie W Tomaszowie Lubelskim, gdzie przyjechał lider tabeli. Stal Kraśnik musiała się pogodzić z pierwszą porażką w sezonie. Niebiesko-biali wygrali 2:1
W pierwszej połowie obie drużyny mogły się pokusić o gole. Najpierw próbowali Filip Drozd i Daniel Szewc, ale bez efektu bramkowego. Najlepszą okazję po stronie przyjezdnych miał Arkadiusz Maj. Napastnik Stali przegrał jednak pojedynek z Łukaszem Bartoszykiem.
Swoje szanse mieli też miejscowi. Głową z kilku metrów uderzał z kolei Damian Szuta, ale i jego strzał nie znalazł drogi do siatki.W 32 minucie wynik otworzył Ireneusz Baran. Dobrze w tej sytuacji zachował się jednak Karol Karólak. Pomocnik Tomasovii najpierw zaliczył przechwyt na 40 metrze, a później zagrał prostopadłą piłkę w pole karne. Baran znalazł się sam przed Łukaszem Kijańczukiem i pewnym strzałem otworzył wynik.
Druga połowa to dominacja przyjezdnych, ale w 68 minucie Karólak w sytuacji sam na sam strzelił na 2:0. Stal nie rezygnowała jednak do samego końca. Po indywidualnej akcji Ernest Skrzyński był faulowany w polu karnym rywali. Sędzia nie miał wątpliwości, że kraśniczanom należał się rzut karny. Do piłki podszedł Rafał Król i pewnym strzałem dał gościom nadzieje na powalczenie o korzystny rezultat.
Niebiesko-żółci w samej końcówce na dobre zadomowili się pod polem karnym rywali, ale nie potrafili już doprowadzić do wyrównania. – Jesteśmy bardzo zadowoleni, bo wygraliśmy mecz z silnym rywalem. Byłem pozytywnie zaskoczony postawą przeciwnika. Naprawdę fajnie grają w piłkę. Po przerwie rywale nas gnietli, końcówka też była nerwowa, ale udało nam się dowieźć wygraną do końca. Czy dzięki trzem punktom znowu myślimy o czołówce tabeli? Cały czas o niej myśleliśmy. Zapowiada się, że równie ważne będzie spotkanie z Hetmanem – ocenia Marek Sadowski.
– O naszej porażce zadecydowała pierwsza połowa – mówi Daniel Szewc. – Gdybyśmy wykorzystali przynajmniej jedną z trzech świetnych okazji, to pewnie wszystko potoczyłoby się inaczej. Zabrakło nam skuteczności, a skrzętnie wykorzystała to Tomasovia. W końcówce zabrakło nam już czasu i szczęścia. Szkoda fajnej serii, ale gratulujemy rywalom, a sami pracujemy dalej. – dodaje szkoleniowiec Stali.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Stal Kraśnik 2:1 (1:0)
Bramki: Baran (32), Karólak (68) – Król (81-z karnego).
Tomasovia: Bartoszyk – Żurawski, Karwan, Smoła, Tetych, Szuta, Karólak (85 Łeń), Skiba, Baran (75 Mielniczuk), Gęborys (60 Krosman), Mruk (75 Kłos).
Stal: Kijańczuk – Matysiak, Pietroń, Chomczyk, Orzeł (68 Lucyk), Falisiewicz, Skrzyński, Szewc, Król, Drozd, Maj (72 Zieliński).
Żółte kartki: Baran, Karólak – Chomczyk.
Sędziował: Jakub Bancerz (Lublin). Widzów: 500.