Stal ciągle z kompletem punktów. Tym razem kraśniczanie rozbili u siebie Włodawiankę 8:1. Mimo wysokiego zwycięstwa grający trener Daniel Szewc miał kilka uwag do swoich piłkarzy
Trudno o lepsze otwarcie zawodów. Już po kilkudziesięciu sekundach niebiesko-żółci zabrali piłkę rywalom. Jedno podanie i Filip Drozd znalazł się sam przed bramkarzem gości. Nie miał też problemów, żeby błyskawicznie otworzyć wynik. Do przerwy było 3:0, a po zmianie stron miejscowi urządzili sobie festiwal strzelecki. Trzy trafienia na swoim koncie zapisał Arkadiusz Maj, a dwa dołożył Rafał Król.
– Mimo, że mieliśmy spotkanie pod kontrolą od pierwszej do ostatniej minuty, to nie był to idealny występ. Cieszą przede wszystkim kolejne punkty i fakt, że nasze strzelby ciągle strzelają – mówi Daniel Szewc. – Wygraliśmy wysoko, ale nie jestem do końca zadowolony. Niepotrzebnie wszyscy chcieliśmy zdobywać bramki, gra nie wyglądała tak, jak wszyscy byśmy sobie tego życzyli. W następnym spotkaniu z Sokołem musimy się spisać lepiej. To nieobliczalny beniaminek, który na początku rozgrywek imponuje skutecznością. Trzeba podejść do rywala z odpowiednim nastawianiem i podtrzymać dobrą passę – dodaje szkoleniowiec Stali.
Włodawianka w trzech kolejkach straciła już 16 goli. Trudno się jednak dziwić skoro zespół powstał praktycznie trzy tygodnie temu. – Nic na to nie poradzimy. Popełniamy proste błędy indywidualne, wszystko wynika z braku zgrania. Późno zaczęliśmy też przygotowania i potrzebujemy kilku tygodni, żeby to nadrobić. Wierzę jednak, że czas będzie pracował na naszą korzyść i że z każdego meczu jednak będziemy wyciągali wnioski i pójdziemy do przodu – wyjaśnia Marek Drob.
Być może ekipę z Włodawy w tym tygodniu wzmocni jeszcze jeden gracz zza wschodniej granicy. Rozmowy trwają. Kolejnych ruchów we Włodawie na razie nie ma się co spodziewać.
Stal Kraśnik – Włodawianka Włodawa 8:1 (3:0)
Bramki: Drozd (1), Król (21, 56-z karnego), Maj (36, 68, 69), Skrzyński (65), Szczuka (85) – Soroka (64).
Stal: Kijańczuk – Falisiewcz, Matysiak, Pietroń, Orzeł (75 Leziak), Lucyk (55 Gajewski), Król, Skrzyński (65 Żuber), Szewc, Drozd (30 Zieliński), Maj (70 Szczuka).
Włodawianka: Polak – Kędzierski, Czelej (65 Kociuba), Bartosik, Soroka, Kulbaka (80 Piotrowski), Nielipiuk, Borodijuk, Chwedoruk, Wazelin, Torbicz.
Żółte kartki: Pietroń – Torbicz.
Sędziował: Mateusz Złotnicki (Lublin). Widzów: 100.