W meczu Tomasovii z Kłosem Chełm zawody długo układały się na remis. Dopiero w samej końcówce niebiesko-biali przechylili szalę na swoją korzyść i wygrali 3:0
Bohaterem został Damian Rataj, który w 82 minucie otworzył wynik, a w doliczonym czasie gry ustalił rezultat na 3:0. W międzyczasie na listę strzelców wpisał się jeszcze Damian Szuta. Goście mieli czego żałować, bo wcześniej mieli swoje sytuacje. W pierwszej połowie za sprawą Łukasza Drzewickiego, a w drugiej o gola mógł się pokusić Kazimierz Bala.
– Szkoda tego meczu, bo do momentu straty pierwszej bramki tak naprawdę nic wielkiego pod naszym polem karnym się nie działo. Owszem, rywale pewnie mieli optyczną przewagę, ale niewiele z tego wynikało. Straciliśmy jednak gola po stałym fragmencie gry, a po drugim trafieniu dla Tomasovii już całkowicie zeszło z nas powietrze i było w zasadzie po zawodach – wyjaśnia Robert Tarnowski, trener Kłosa.
Z wygranej cieszą się w Tomaszowie, bo niebiesko-biali przełamali kiepską passę trzech meczów z rzędu bez zwycięstwa. Ostatnio drużyna Pawła Babiarza miała duże problemy z punktowaniem, ale w końcówce rundy będzie jeszcze okazja na poprawienie dorobku i miejsca w tabeli – siódmego. W dwóch ostatnich meczach Przemysław Orzechowski i jego koledzy zmierzą się z: Górnikiem II Łęczna i Ładą 1945 Biłgoraj.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Kłos Chełm 3:0 (0:0)
Bramki: Rataj (82, 90+2), Szuta (90).
Tomasovia: Waśkiewicz – Szuta (90+3 Witkowski), Bubeła, Turewicz, Łeń, Orzechowski, Smoła, Raczkiewicz (79 Krosman), Baran (90+2 Dudziński), Nastałek (69 Żerucha), Kłos (60 Rataj).
Kłos: Niemczuk – Stepaniuk (84 Ciechonski), Poznański, Kowalski, Gierczak, Flis, Bala, Chmiel, Król (62 Wałczyk), Fornal, Drzewicki.
Żółta kartka: Kowalski (Kłos).
Sędziował: Arkadiusz Nestorowicz (Biała Podlaska). Widzów: 150.