Tomasovia nie podniosła się po pechowej porażce z Lublinianką. W niedzielę piłkarze Marka Sadowskiego podzielili się punktami z Kryształem Werbkowice. Derby obfitowały w emocje, kontrowersje i bramki
Zaczęło się nietypowym golem dla gości. Bramkarz niebiesko-białych Łukasz Bartoszyk w czwartej minucie próbował łapać niezbyt groźne dośrodkowanie rywali, piłka wypadła mu jednak z rąk. Golkiper rzucił się na murawę, żeby ratować sytuację, ale nic już z tego nie wyszło, bo futbolówka ewidentnie przekroczyła linię. Jeszcze przed przerwą Bartłomiej Reszczyński obejrzał drugi żółty kartonik i wydawało się, że mimo koszmarnego początku meczu Tomasovia po zmianie stron ruszy do ataku. Gol wyrównujący długo jednak nie padał.
Dopiero w 62 minucie po dośrodkowaniu debiutanta, Bartka Tetycha Ireneusz Baran przyjął piłkę w polu karnym, obrócił się z nią i z sześciu metrow huknął do siatki. Radość gospodarzy trwała kilka chwil. Już w 70 minucie Stanisław Rybka ponownie wyprowadził Kryształ na prowadzenie. Niebiesko-biali znowu musieli gonić, ale tym razem nie kazali czekać swoim kibicom tak długo. W 78 minucie głową zagrywał Nazar Mielniczuk, a na długim słupku świetnie znalazł się Wojciech Gęborys i trafił na 2:2. Do końcowego gwizdka nic się już nie zmieniło i głównie gospodarze mogą odczuwać niedosyt.
– Niestety, trudno było się nam pozbierać po takim kuriozalnym golu. Widać, że Łukasz długo nie grał w piłkę. Takie rzeczy się jednak zdarzają. Później długo graliśmy w przewadze, ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać – mówi niepocieszony Marek Sadowski, opiekun zespołu z Tomaszowa Lubelskiego.
Kryształ może być zadowolony, bo z powodu lekkiego urazu dopiero po przerwie na murawie pojawił się Rybka. Adrian Wołoch też nie był w pełni zdrowy. – Graliśmy całą drugą połowę w dziesiątkę, dlatego nie można mówić, że osiągnęliśmy zły wynik. Szkoda czerwonej kartki, bo w drugiej sytuacji Bartek Reszczyński na pewno faulował, ale czy na kartkę? – zastanawia się Robert Semeniuk, kierownik przyjezdnych.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Kryształ Werbkowice 2:2 (0:1)
Bramki: Baran (62), Geborys (78) – Bartoszyk (4-samobójcza), Rybka (70).
Tomasovia: Bartoszyk – Szuta (73 Dudziński), Karwan, Skiba, Tetych, Baran (80 Świątek), Karólak, Staszczak, Mielniczuk (73 Żurawski), Krosman (65 Kaznocha), Mruk (60 Gęborys).
Kryształ: Suchodolski – Dobromilski, Śmiałko, K. Wołoch, Paweł Musiał, Nieradko (60 Wójtowicz), A. Całka, Ślusarz, Reszczyński, Borys (60 Rybka), Nowak (63 A. Musiał).
Żółte kartki: Nieradko, Reszczyński (Kryształ).
Czerwona kartka: Reszczyński (Kryształ, 44 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Paweł Tucki (Łaszczów).