Jest przełamanie Victorii! Drużyna ze Żmudzi zdobyła pierwsze punkty w tym roku. I to z nie byle kim, bo pokonała wicelidera – Lubliniankę 1:0
Sobotnie spotkanie nie obfitowało w stuprocentowe sytuacje. Jedna z nielicznych i to już z dziewiątej minuty zakończyła się golem. Po prostopadłym podaniu Jakuba Sawy sam przed bramkarzem gości znalazł się Piotr Lecki. I nie zmarnował szansy, bo po chwili wpakował piłkę do siatki.
Jeszcze przed przerwą swoje szanse mieli goście, głównie po stałych fragmentach gry, ale Dominikowi Ptaszyńskiemu i Jakubowi Bednarze zabrakło precyzji. Efekt? Gospodarze utrzymali skromne prowadzenie. Im dalej w mecz, tym bardziej drużyna Dariusza Bodaka musiała ryzykować. Do wyrównania mogli doprowadzić: Ptaszyński, czy Damian Kuzioła, ale to nie był dzień ekipy z Lublina, jeżeli chodzi o akcje w ataku.
Tuż przed końcem zawodów to podopieczni Piotra Molińskiego powinni podwyższyć swoje prowadzenie. Najpierw w starciu ze swoim byłym klubem dobrą okazję zmarnował Erwin Sobiech, a później w ślady kolegi poszedł także Jakub Fronc. Ostatecznie jedna bramka wystarczyła, żeby drużyna ze Żmudzi zdobyła pierwszy komplet punktów na wiosnę.
– Do tej pory runda rewanżowa nie była w naszym wykonaniu zbyt udana. W sobotę zasłużyliśmy jednak na zwycięstwo. Uważam, że o tę jedną bramkę byliśmy lepsi. Cieszy, że zwycięstwo dała nam akcja młodzieżowców. Boisko nie należało do łatwych, a Piotrek Lecki wytrzymał presję i zdobył bramkę. W końcówce Lublinianka się otworzyła i mogliśmy uniknąć nerwów, ale najważniejsze, że w końcu mamy komplet punktów. Widać, że z Erwinem Sobiechem w składzie od razu gra nam się łatwiej – cieszy się Piotr Moliński, trener gospodarzy.
Victoria w końcu wygrała, a pierwszy raz w tym roku klub z Wieniawy kończył zawody z pustymi rękami. – Chciałoby się wygrywać wszystko, ale prędzej, czy później dobra passa musiała się skończyć. Nie mam jednak wielkich pretensji do chłopaków, bo robili co mogli. Trzeba dodać, że rywal grał bardzo ambitnie i było widać, że strasznie zależy im na przełamaniu. My graliśmy dużo słabsze mecze, które wygrywaliśmy. Tym razem ogólnie nie prezentowaliśmy się źle, ale nic nie chciało wpaść do siatki – wyjaśnia Dariusz Bodak, opiekun zespołu z Lublina.
Victoria Żmudź – Lublinianka Lublin 1:0 (1:0)
Bramka: Lecki (9).
Victoria: Porzyc – K. Sawa, Paskiv, Pogorzelec, Przychodzień, Ścibior, Stańczykowski (84 Kuczyński), Sobiech, Furta (86 Misztal), J. Sawa, Lecki (88 Fronc).
Lublinianka: Żuber – Wszołek (46 Kośka), Dzyr, Ptaszyński, Kowalczyk, Wrzesiński (72 Baran), Bednara, Stępień (65 Kuzioła), Rejmak, Iwańczuk (70 Drzazga), Rapa (46 Morenkov).
Żółte kartki: Ścibior, K. Sawa (Victoria).
Sędziował: Jakub Bancerz (Lublin). Widzów: 100.