(fot. MACIEJ KACZANOWSKI)
Granit Bychawa uratował remis w samej końcówce. Piłkarze z Janowa Lubelskiego mogą mówić o olbrzymim pechu
Wydaje się, ze Janowianka powoli wraca na właściwe tory. Poprzedni sezon był dla niej bardzo ciężki, a zespół prowadzony wówczas przez Dariusza Brytana musiał walczyć do samego końca o ligowy byt. Degradacji udało się uniknąć, ale w lecie postanowiono przeprowadzić w klubie kilka zmian.
Przede wszystkim z zespołem rozstał się z powodów osobistych Brytan, a na jego miejsce sprowadzono znanego z pracy w Ładzie Biłgoraj Ireneusza Zarczuka. Nowy szkoleniowiec zaliczył niezłe wejście w sezon i na inaugurację rozgrywek zremisował z Opolaninem Opole Lubelskie. – W tym meczu 2 razy trafiliśmy w poprzeczkę – mówi Krzysztof Kołtyś, kierownik Janowianki.
W niedzielę podopieczni Zarczuka znowu mogą mówić o pechu. Wprawdzie w rywalizacji z Granitem Bychawa nie mieli przewagi, ale od 70 min prowadzili po celnym uderzeniu z rzutu karnego Bartosza Wojtana. Nie dotrwali jednak do końca meczu z korzystnym rezultatem, bo goście w doliczonym czasie gry doprowadzili do remisu. Szczęśliwym strzelcem był Sebastian Janik.
– Mecz stał na niezłym poziomie. Tylko co z tego, skoro w piłce nożnej liczą się punkty? Szanujemy ten remis, ale gdy traci się zwycięstwo w takich okolicznościach, to trudno być szczęśliwym – mówi Kołtyś. – My z kolei jesteśmy bardzo zadowoleni. W bramkowej sytuacji świetnie zachował się Janik, który celnie uderzył po długim rogu – mówi Łukasz Gieresz, trener Granitu.
Janowianka Janów Lubelski – Granit Bychawa 1:1 (0:0)
Bramki: B. Wojtan (70 z karnego) – Janik (90+3).
Janowianka: Pisarski – B. Wojtan, P. Sobótka, A. Wojtan, Bodziuch, Chmiel (65 Daczka), Golec (60 Dąbek), G. Sobótka (70 Kuźnicki), T. Sadowski (80 Kozik), Piecyk (90 Jargieło), Widz.
Granit: Zawiślak – Piwnicki, Lewczuk, Pietraś, Dudkiewicz (69 Styk), Walęciuk (83 Wierzbicki), Banachiewicz, Janik, D. Sprawka, K. Sprawka (46 Lis), Świderski.
Żółte kartki: Lewczuk, Walęciuk. Sędziował: Kępowicz. Widzów: 250.