(fot. Piotr Michalski)
W tym sezonie rozgrywki mają zdecydowanego faworyta – KS Cisowianka Drzewce
Już w poprzednim sezonie wydawało się, że Cisowianka wywalczy mistrzowski tytuł i przepustkę do IV ligi. Wówczas jednak przeszkodziła jej Stal Poniatowa, która rozegrała niemal perfekcyjny sezon. Teraz podopieczni Łukasza Gizy są jeszcze mocniejsi niż ostatnio, co przynajmniej w teorii powinno zaowocować triumfem w rozgrywkach. Zespół z Drzewc został przede wszystkim solidnie wzmocniony. Do Drzewc trafili Kacper Kopyciński, Tymoteusz Lato, Patryk Filozof, Jakub Cielebąk i Jakub Długosz. Ten ostatni w minionym sezonie występował w trzecioligowej Chełmiance Chełm, w której zagrał w 12 spotkaniach. - Chcę pomóc drużynie w awansie, zarówno na boisku jak i poza nim. W drużynie panuje świetna atmosfera, co też jest niezwykle ważne. Jestem zadowolony ze tu przyszedłem – mówi klubowemu facebookowi Jakub Długosz.
Co może przeszkodzić Cisowiance w przeprowadzeniu szturmu na bramy IV ligi? Chyba jedynie fakt, że zespół będzie musiał występować poza Drzewcami. Miejscowe boisko nie przeszło procesu weryfikacji, a poza tym w Drzewcach ma powstać nowoczesny obiekt, który będzie spełniał nawet wymogi III ligi. Zanim to się stanie, Cisowianka musi radzić sobie na emigracji. Domowym stadionem będzie obiekt MOSiR przy ZSO nr 1 w Puławach. – Będzie nam brakować naszych kibiców. Może nie było ich zbyt wielu, ale tworzyli fantastyczną atmosferę. Z drugiej strony, dla moich zawodników fakt gry na dłuższym i szerszym boisku jest korzystny. Ciężko pracowaliśmy w okresie przygotowawczym i patrzymy w przyszłość z optymizmem. W poprzednim sezonie zdobyliśmy już niezbędne doświadczenie, ja również lepiej poznałem tę ligę. Wydaje mi się więc, że jesteśmy do tego sezonu przygotowani nieco lepiej niż do poprzedniego – przekonuje Łukasz Giza.
Kto może zagrozić jego podopiecznym? Największym zagrożeniem wydaje się być Janowianka Janów Lubelski. Trzeci zespół poprzedniego sezonu tuż przed startem rozgrywek doznał jednak potężnego osłabienia, bo do Lublinianki przeniósł się Bekzod Akhmedov. Na szczęście Ireneuszowi Zarczukowi wciąż pozostał Jurij Perin, który w poprzednim sezonie sięgnął po tytuł króla strzelców. Nie wolno też zapominać o ciekawych transferach, bo Janowianka wzmocniła się chociażby Grzegorzem Mulawą, Dawidem Siudym czy Piotrem Kowalczykiem. Pierwszy ostatnio grał w IV-ligowym Krysztale Werbkowice, a dwaj pozostali w LKS Stróża. – Nikt w klubie nie postawił mi warunku dotyczącego awansu. Wiadomo jednak, że każdy chce, aby ten klub się rozwijał – wyjaśnia Ireneusz Zarczuk.
Nie jest jednak wykluczone, że w rozpoczynającym się w sobotę sezonie dojdzie do niespodzianek. Drużynami, które o takie zaskoczenie mogą się postarać są chociażby Sygnał Lublin, Orion Niedrzwica czy Unia Bełżyce. Nie jest wykluczone, że objawieniami ligi może być również któryś z beniaminków. W tym gronie wyróżnia się zwłaszcza mająca solidną podstawę Tarasola Cisy Nałęczów.