W spotkaniu dwóch ekip bez zwycięstwa lepszy był beniaminek z Wierzchowisk
Obie drużyny przed tym spotkaniem miały olbrzymie nadzieje na opuszczenie ogona ligowej tabeli. Sokół w nim ostatnio się dość dobrze urządził, ponieważ w poprzednim sezonie również pałętał się w dolnych rejonach tabeli i utrzymał się w lidze po zaciętej walce. Dla Wierzchowisk to była nowa sytuacja, ponieważ w poprzednim sezonie wygrali swoją grupę A klasy. W pierwszych dwóch kolejkach zapłacili jednak frycowe. O ile POM Iskra Piotrowice był drużyną znacznie silniejszą i słusznie zaaplikował Wierzchowiskom aż 5 goli, to w meczu z Unią gracze beniaminka zasłużyli chociaż na jedno trafienie. A tak przegrali 0:3. Ten wynik sprawił sporą nerwowość w ich szeregach, co było widać w pierwszych minutach rywalizacji w Radawcu.
Dlatego, kiedy w 30 min Michał Babiarz świetnie wyszedł do prostopadłego podania i dał gościom prowadzenie, to huk kamienia, który spadł z serc wielu graczy słychać było daleko poza Radawcem. Od tego momentu wszystko już poszło dość gładko. 10 min później Babiarz dołożył kolejne trafienie wykorzystując bliźniaczo podobne zagranie. W 45min natomiast idealne wycofał piłkę na 11 m, gdzie Michał Trawiński uderzył nie do obrony.
Oczywiście, Sokół nie chciał się poddać, zwłaszcza, że beniaminek dopiero pracuje na szacunek w lubelskiej klasie okręgowej. I tym meczem na pewno piłkarze z Wierzchowisk wykonali duży krok w kierunku zdobycia sobie respektu u rywali. W drugiej połowie gospodarze trafili dwa razy do siatki, ale kiedy zaciekle walczyli o remis, to kontratak fantastycznie wykończył Jan Korpacki.
Kiedy Sokół wreszcie wywalczy jakiekolwiek punkty? Oczekiwanie na nie może trwać jeszcze długo, bo wśród najbliższych przeciwników nie widać takich, którzy tak poważny kryzys przeżywaliby już na starcie sezonu. Na pewno takimi drużynami nie są Unia Bełżyce czy MKS Ruch Ryki, czyli najbliżsi przeciwnicy ekipy Tomasza Prasnala. – Nie ma co mówić o rywalach. Każdy mecz jest dla nas bardzo ważny. W sobotę graliśmy mocno osłabieni. Niestety, ale w lidze amatorskiej piłkarze mają swoje pozasportowe obowiązki, które odbijają się na ich frekwencji na meczach. Powoli jednak kończą się wakacje, a z nimi chociażby wyjazdy do dorywczych prac – mówi Sławomir Sarna, prezes Sokoła.
Sokół Konopnica – LKS Wierzchowiska 2:4 (0:3)
Bramki: Wasil (47 z karnego), Wankiewicz (87) – Babiarz (30, 40), Trawiński (45), Korpacki (90) .
Sokół: Jagiełło – Lis, P. Wójcik, Sekrecki (46 Gil), Skrzek, Gano (70 A. Wójcik), Braslavets, Misztal (80 Stachyra), Uściłowski, Wankiewicz, Wasil.
Wierzchowiska: Szulc – Babiarz (50 Kurkiewicz), Trawiński, Bomba, Pusiak, Damian Jarosz, Baran (58 Korpacki), Jurko, Nastulak (65 Dominik Jarosz), Mikołajka, Wojdalski (80 Białek).
Żółte kartki: Braslavets – Babiarz, Wojdalski. Sędziował: Baran. Widzów: 100.