Sygnał Lublin poniósł czwartą porażkę na własnym boisku. Podopieczni Przemysława Drabika dużo lepiej radzą sobie natomiast na wyjazdach, gdzie nie stracili nawet punktu
Obiekt przy ul. Zemborzyckiej wyraźnie nie służy zawodnikom Sygnału. W tym sezonie występowali na nim już pięć razy. Udało im się wygrać tylko raz, kiedy na inaugurację sezonu pokonali Stal Poniatowa. Później już tylko przegrywali, zazwyczaj dość wyraźnie. Nie inaczej było również w sobotę, kiedy podopieczni Przemysława Drabika zostali rozbici przez Granit Bychawa. Z faktu, że zespół spisuje się o niebo lepiej na wyjazdach niż u siebie żartują już sobie nawet osoby prowadzące klubową stronę internetową. – W kuluarach mówi się, że Zarząd klubu planuje dowozić zawodników Eurobusem na mecze przy Zemborzyckiej, podobno po podróży lepiej wchodzą w mecz – czytamy na mks-sygnal.futbolowo.pl. – Rzeczywiście, chyba zajdzie taka konieczność. Nie poznaję swojej drużyny w domowych spotkaniach. Trzeba wstrząsnąć zespołem. Jesteśmy przecież dobrze przygotowani pod względem motorycznym, skoro na wyjazdach potrafimy zabiegać przeciwników – zastanawia się Przemysław Drabik, opiekun Sygnału.
U siebie natomiast lublinianie najczęściej po murawie drepczą. W sobotę zawodnicy Granitu wyglądali na ich tle jak charty. Bychawianie rzucili się na rywali od pierwszych minut i już 26 min prowadzili 2:0. Najpierw w 11 min trafienie zaliczył Sylwester Lis, a kwadrans później pięknym uderzeniem popisał się Konrad Król.
Po zmianie stron, kiedy gospodarze chcieli wreszcie wziąć się do roboty, to znowu dostali dwa potężne dzwony. Pierwszego zaaplikował im w 50 min niezawodny Lis, a lublinian dobił w 54 min Karol Banachiewicz. 25-latek popisał się wspaniałym uderzeniem z rzutu wolnego. Piłka wpadła tuz przy spojeniu słupka z poprzeczką, a Mateusz Pliszka, mimo rozpaczliwej interwencji, nie był w stanie nic więcej zrobić. Miejscowych stać było jedynie na gola honorowego autorstwa Bohdana Pavlenki.
Po tym triumfie Granit został liderem rozgrywek. I chociaż w Bychawie nie mówi się oficjalnie o awansie, to trzeba jasno stwierdzić, że podopieczni Łukasza Gieresza to obecnie jedna z najsilniejszych ekip w lubelskiej klasie okręgowej. – Cieszę się, że udało nam wytrzymać ten mecz, mimo że w środę w ramach Pucharu Polski rywalizowaliśmy z Motorem Lublin. O awansie nie myślimy. Chcemy po prostu wygrywać każdy kolejny mecz – tonuje nastroje Łukasz Gieresz.
Sygnał Lublin – Granit Bychawa 1:4 (0:2)
Bramki: Pavlenko (65) – Lis (11, 50), Król (26), Banachiewicz (54).
Sygnał: Pliszka – Sztejno, Jesionek (42 Sałęga), Prus, Jabłoński, Mordziński (59 Wójciuk), Kuciński (59 Pavlenko), Kufrejski (53 Cygan), Karaś, Lisiewicz, Welman.
Granit: Zawiślak – Piwnicki (46 Gajur), Lewczuk, Lis (77 Styżej), Pietraś, Dudkiewicz, Król (73 D. Sprawka), Banachiewicz, Janik (81 S. Sprawka), K. Sprawka (81 Wolski), Świderski.
Żółte kartki: Lewczuk, Banachiewicz. Sędziował: Kędzierski. Widzów: 50.