Sygnał Lublin rozbił Tur Milejów i jest coraz bliżej czołowej trójki rozgrywek
Rywalizacja przy ulicy Zemborzyckiej miała od samego początku swojego faworyta. Sygnał Lublin jest wiosną w wyśmienitej dyspozycji, co udowadnia w praktycznie każdym spotkaniu. Przemysława Drabika martwił jedynie fakt, że jego podopieczni mają problemy w formacji defensywnej, która jest dziurawa jak szwajcarski ser. W tym sezonie obrońcy i bramkarze Sygnału dali się już zaskoczyć 58 razy.
Dlatego fakt, że w sobotę lublinianie zagrali na zero z tyłu jest rzeczą niecodzienną. Zdarzyło się to dopiero po raz trzeci w tym sezonie. Od samego początku rywalizacji gospodarze jednak grali bardzo mocno skoncentrowani. Długo jednak nie potrafili skruszyć muru ustawionego przez graczy Tura. Udało się to dopiero w 42 min. Do rzutu wolnego podszedł Damian Karaś, który dośrodkował piłkę w pole karne. Tam głowę dobrze przyłożył Konrad Mordziński i pewnym strzałem otworzył wynik meczu.
Milejowianie starali się odrobić straty, ale pod bramką Samuela Mirosława kotłowało się niezwykle rzadko. Kiedy kolejne próby kończyły się niepowodzeniem, do głosu doszli gracze Sygnału. Drugą bramkę dla miejscowych zdobył Marcin Fiedeń, który wykorzystał doskonałe dogranie od Mordzieńskiego. Na 3:0 podwyższył Sebastian Sztejno, a asystę przy tym trafieniu zapisał Sylwester Panek. Wynik ustalił natomiast Hubert Piwowarski, który wykorzystał doskonałe dogranie Pawła Jabłońskiego. – To nie było łatwe spotkanie, bo Tur podyktował nam trudne warunki. Pomogła nam bramka na 2:0, która podcięła przeciwnikom skrzydła. Zostało 6 kolejek do końca sezonu i myślę, że pozycja w pierwszej trójce jest realna. Bylibyśmy z tego bardzo zadowoleni – powiedział Przemysław Drabik, opiekun Sygnału.
Kolejna porażka Tura sprawiła, że podopieczni Karola Kurzępy zamieszali się w walkę o uniknięcie degradacji do A klasy. Jeszcze niedawno wydawało się, że spadek im nie grozi. Ostatnie zwycięstwo odnieśli jednak 26 marca, kiedy pokonali LKS Stróża. Powodów do optymizmu w Milejowie ciężko jest szukać, a na pewno nie dodaje ich kalendarz rozgrywek. Przed Turem jeszcze konfrontacje m.in. z KS Cisowianka Drzewce czy Janowianką Janów Lubelski. Wydaje się więc, że zaplanowany na sobotę mecz z najsłabszym w lidze Błękitem Cyców urasta do rangi meczu o byt w „okręgówce”. Wygrana da Turowi trochę jakże potrzebnego oddechu.
Sygnał Lublin – Tur Milejów 4:0 (1:0)
Bramki: Mordziński (42), Fiedeń (74), Sztejno (83), Piwowarski (90+2)
Sygnał: Mirosław - Piwowarski, Baran, Gąsior (85 Białecki), Sztejno, Borysiuk (27 Jabłoński), Etana (76 Paszczuk), Panek, Mordziński (76 Bara), Karwat (60 Fiedeń), Karaś.
Tur: Szewczak – Bańkowski, Borówka, P. Gabrelski (80 Mykytiuk), Kostiuk (46 M. Gabrelski), Kozyra, Rebiesa (75 Spaczyński), Souma, Sowa, Suryś, Winiarczyk.
Żółte kartki: Etana, Karaś, Mordziński. Sędziował: Baran. Widzów: 150.