Tęcza Bełżyce w nowy rok wejdzie z nową nazwą. Klub wybrał nowe władze i wraca do historycznej nazwy Unia.
Unia przez wiele lat była symbolem Bełżyc. Miejscowy klub w XXI w. przez wiele lat grał w IV lidze. W sezonie 2011/2012 zajął w niej jednak ostatnie miejsce i przestał grać w ligach seniorskich. Futbolową pustkę w Bełżycach od wielu lat starała się wypełniać Tęcza.
Ten zespół na piłkarskiej mapie województwa lubelskiego istnieje na poważnie od sezonu 2006/2007, kiedy rozpoczął rywalizację w B klasie. W sezonie 2013/2014 awansował wreszcie do „okręgówki”, z której jednak po trzech latach spadł. Banicja w A klasie trwała kolejne trzy sezony, aż wreszcie w 2019 r. ponownie pojawił się na poziomie lubelskiej klasy okręgowej. Pierwszy sezon po powrocie był bardzo dobry, bo Tęcza ukończyła rozgrywki na wysokim piątym miejscu. Obecna kampania już tak dobra nie jest, bo Tęcza zimę spędzi dopiero na 14 pozycji.
Koniec Tęczy Bełżyce
Wiosną o utrzymanie powalczy jednak już nie Tęcza, ale Unia. Najlepszy klub z Bełżyc pragnie wrócić do historycznej nazwy, z którą wciąż utożsamia się wielu kibiców piłkarskich w tym mieście. Temu projektowi również bardzo mocno kibicują miejscowe władze samorządowe z Ireneuszem Łucką na czele. Burmistrz Bełżyc zresztą zapowiada, że klub wciąż może liczyć na przychylność miejskich władz. Taka deklaracja jest bardzo ważna, zwłaszcza, że wiele klubów w dobie pandemii koronawirusa drży o swoją przyszłość. Tymczasem w Bełżycach zawodnicy ostatnio dostali nawet od władz nowy komplet strojów oraz dresów sportowych.
Pieniądze w klubie na pewno się przydadzą, ponieważ drużyna potrzebuje wzmocnień. Najbardziej palącym problemem jest ofensywa, bo Tęcza w tym elemencie jest zdecydowanie najgorszym zespołem w całej lidze. W 15 spotkaniach piłkarze z Bełżyc zdobyli zaledwie 12 bramek. – Potrzebujemy ludzi, którzy są w stanie zdobywać dla nas bramki – jasno stawia sprawę Radosław Stec. Opiekun Tęczy chce, aby jego podopieczni w zimie nabrali nieco pewności siebie, dlatego w zimie zaplanował sparingi głównie z drużynami z A klasy. Pierwszym rywalem będzie Wawel Wąwolnica, z którym Tęcza zagra 23 stycznia.
Warto również wspomnieć, że w Tęczy doszło do zmian na najwyższych stanowiskach. Nowym prezesem został Jakub Karwacki. – Naszym celem jest utrzymanie w „okręgówce”. Myślę, że to realne, zwłaszcza, że w Bełżycach zaczęły wiać dla nas dobre wiatry. Burmistrz Ireneusz Łucka mocno angażuje się w działanie klubu i wierzę, że przyniesie to dla nas wiele dobrego. Nie zmieniamy jednak filozofii funkcjonowania drużyny i nadal chcemy opierać się na lokalnych zawodnikach. Cieszę się również, że wracamy do historycznej nazwy, jaką jest Unia. Ta nazwa od zawsze kojarzyła się z futbolem w Bełżycach. Nasza decyzja nie jest spowodowana jakimikolwiek naciskami politycznymi, bo takich po prostu nie było. Jako klub sportowy jesteśmy zupełnie apolityczni. To dla nas swego rodzaju powrót do korzeni i kolejny krok do odbudowy dużej piłki w naszym mieście – mówi Jakub Karwacki.
W połowie października do Biura Rady Miasta Kraśnik wpłynęła petycja w sprawie delegalizacji działalności LKS Tęczy Kraśnik lub przynajmniej zmiany nazwy tego klubu. – To miał być żart – przyznają pomysłodawcy.
Czytaj także: Delegalizacja klubu Tęcza Kraśnik? Urzędnicy otrzymują dużo podobnych wiadomości