I chociaż ona radzi sobie na razie bardzo różnie, to z raz obranego kursu nie zamierzają rezygnować
Najsłynniejszym piłkarzem, który ćwiczył w Opolaninie Opole Lubelskie jest Jarosław Niezgoda. 23-latek startował do wielkiej piłki właśnie z tego małego klubu, aby później zakotwiczyć w Wiśle Puławy, Ruchu Chorzów czy Legii Warszawa, w której gra obecnie. W sezonie 2016/2017 został uznany za Odkrycie Sezonu Ekstraklasy, a w 2017 r. zadebiutował w reprezentacji Polski U-21. – Przykład Jarka podziałał na wyobraźnię młodych dzieciaków z Opola Lubelskiego, którzy znowu ochoczo garną się do piłki nożnej – mówi Andrzej Fliszkiewicz, asystent trenera w Opolaninie.
Plusem dla młodzieży może być też korzystny klimat dla juniorów. Szkoleniowcy nie wahają się korzystać z ich usług i hurtowo wprowadzają ich do drużyny seniorskiej. W rundzie jesiennej w koszulce Opolanina biegał nawet 15-letni Bartłomiej Borowiak. Opoką w ofensywie byli 16-letni Piotr Wesołowski i Dominik Banach. Pierwszy ma na swoim koncie już 3, a drugi 4 bramki i należą do najskuteczniejszych zawodników Opolanina. – Nie wahamy się wpuszczać młodzieży do zespołu. Zresztą oni wywalczyli sobie miejsce na boisku świetną postawą na treningach. Liczymy, że w rundzie wiosennej przedstawimy lidze kolejnych nastolatków – zapowiada Fliszkiewicz.
Opole Lubelskie staje się powoli wylęgarnią talentów i miejscem, do którego z chęcią zaglądają menedżerowie. Dominik Banach był już w lecie na testach w Górniku Zabrze, a obserwowały go także m.in. Polonia Warszawa czy Wisła Sandomierz. Wesołowski w lecie był już jedną nogą w Siarce Tarnobrzeg, ale w ostatniej chwili musiał jednak wrócić do Opola Lubelskiego. A przecież to nie są jedyne talenty, które grają w Opolaninie. 16-latkami są Jakub Żelazko, Konrad Frydecki czy Daniel Duda. Wszyscy w rundzie jesiennej w miarę regularnie występowali w „okręgówce”.
Niedługo również Opolanin będzie mógł cieszyć się nowym stadionem. Jego budowa powoli dobiega końca. – Płyta jest już gotowa, a trawa musi się ukorzenić. Pozostało tylko wykończenie budynku klubowego. Wiosną będziemy grać nadal poza Opolem Lubelskim, chociaż może uda nam się wrócić do naszego domu w jednej z ostatnich kolejek sezonu – mówi Fliszkiewicz. I zaznacza, że choć zimę Opolanin spędza na 10 miejscu w tabeli, to nie boi się o utrzymanie drużyny w „okręgówce”. – Parzymy w górę tabeli, a nie w dół. Awansu w tym sezonie nie zrobimy, ale w przyszłym wierzymy, że jesteśmy w stanie o niego powalczyć. Docelowo chcemy, żeby w Opolu Lubelskim istniał solidny czwartoligowy klub – kończy Asystent trenera.