W drugim zespole Avii pojawił się zawodnik, który dysponuje niesamowitym instynktem strzeleckim. Wiktor Lenard w tym sezonie zdobył aż 36 bramek i pewnie wygrał wyścig o koronę króla strzelców.
Do pełni szczęścia zabrakło mu jedynie awansu ze swoją drużyną do IV ligi. Avia zajęła drugie miejsce i zagrała w barażach o ostatnie wolne miejsce w wyższej lidze. Niestety, już na etapie półfinału okazała się gorsza od Sparty Rejowiec Fabryczny. Lenard nie może mieć do siebie większych pretensji, bo w tym meczu również dołożył jedno trafienie.
– To młody chłopak, który potrafi zdobywać gole seriami. Trzeba jednak pamiętać, że ten tytuł to tylko pewien krok w jego karierze. Ma olbrzymi talent, ale musi go poprzeć jeszcze olbrzymią pracą. Nowy sezon zacznie już w pierwszej drużynie i mam nadzieję, że się w niej zadomowi na dłużej – mówi Mateusz Książek, opiekun rezerw Avii.
Lenard do tej pory otrzymał kilka szans w pierwszej drużynie, ale nie można powiedzieć, że je wykorzystał. Swój debiut w III lidze zanotował nieco ponad rok temu w Wiązownicy. Wówczas w 70 min zmienił Wojciecha Białka, ale nie był w stanie zdobyć gola. Mecz z miejscowym KS zakończył się bezbramkowym remisem. W tym sezonie Lenard zagrał tylko jeden mecz w III lidze. Miało to miejsce w marcu, kiedy zaliczył 7 min wyjazdowej rywalizacji z Unią Tarnów.
– W pierwszej drużynie panuje olbrzymia konkurencja. Na razie swoich szans nie wykorzystał. Na pewno musi pracować nad swoimi słabszymi stronami. Nimi są gra głową oraz skuteczność. Czasami w polu karnym zbyt dużo kombinuje i nie wybiera najprostszego rozwiązania. Szybkość podejmowania decyzji – nad tym na pewno będziemy pracować. Z drugiej strony Wiktor to zawodnik bardzo wszechstronny. Jest bardzo ciężki do upilnowania, ponieważ dobrze utrzymuje się przy piłce. Futbolówka nie przeszkadza mu, bo umie nad nią panować – charakteryzuje swojego podopiecznego Mateusz Książek.
O ile Lenard to melodia przyszłości, to drugi w klasyfikacji najlepszych strzelców Arkadiusz Adamczuk jest już piosenką, którą słyszeliśmy wiele razy. Doświadczony napastnik to jedna z piłkarskich legend Kocka. Nigdzie nie dorobił się takiego statusu jak w Polesiuk. Wielkiego futbolu próbował zasmakować w latach 2017-2018, kiedy trafił do Lewartu Lubartów, a później do Stali Kraśnik. Od tych klubów odbił się dość brutalnie i wrócił tam, gdzie jest szanowany i doceniany. W obecnej kampanii zdobył 30 bramek.
Na podium klasyfikacji strzelców zmieścił się jeszcze Jakub Olszewski. Były gracz Górnika Łęczna czy Powiślaka Końskowola skończył sezon z 27 bramkami na koncie. Warto jednak powiedzieć, że nie jest on egoistycznym zawodnikiem, bo 26-latek ma na koncie również sporo asyst.
– Nie byłoby tych 27 bramek, gdyby nie zespół. Mamy indywidualności, ale zespół jest najważniejszy. Wielu zawodników w mojej ekipie miało strzelonych po kilka bramek. A Kuba? Gdyby był pazerny na bramki, to miałby ich więcej. Ale on nawet, kiedy miał przed sobą pustą bramkę, to wolał oddać piłkę koledze – mówi o swoim podopiecznym Przemysław Drabik, trener Sygnału.
Klasyfikacja strzelców
36 – Wiktor Lenard (Avia II) * 30 – Arkadiusz Adamczuk (Polesie) * 27 – Jakub Olszewski (Sygnał) * 21 – Bartłomiej Bułhak (Ruch) * 19 – Pavlo Semeniuk (Tarasola Cisy) * 18 – Aleksander Pionka (Wisła II) * 16 – Marcin Paprocki (Tarasola Cisy), Kacper Szymanek (obaj Wisła II) * 14 – Damian Karaś (Sygnał), Eryk Kołodziejczyk (Unia), Kacper Rozmus (LKS Stróża) * 13 – Bartłomiej Dziwulski (Orion), Etana Brillant Monroe (Sygnał), Franciszek Łuczuk, Jarosław Wójcik (Sokół) * 12 – Łukasz Mietlicki (POM Iskra) * 11 – Marcel Gałązka (MKS Ruch), Michał Jeleniewski (Trawena) * 10 – Marcin Gil (Tur), Tomasz Karwat (Sygnał), Paweł Kośka (POM Iskra), Damian Kuciński (LKS Stróża), Mikołaj Rodzik (Tarasola Cisy), Dominik Szymanek (Hetman).