ROZMOWA z Pawłem Buzałą, nowym napastnikiem Górnika Łęczna
– Dlaczego o utrzymanie?! To wy, dziennikarze tak zakładacie.
• Bo Górnik jest beniaminkiem, a to trudna rola
– Każdy z nas pracuje na to, aby grać o najwyższe cele. Chcemy grać ładnie dla oka i zdobyć jak najwięcej punktów. A potem zobaczymy jak ułoży się tabela.
• W takim razie, na co stać Górnika?
– Na pewno stać nas, aby ładnie grać w piłkę. Nawet niektóre fragmenty sparingu z Dolcanem Ząbki to pokazały. A do rozpoczęcia ligi mamy jeszcze trzy tygodnie, dlatego ja raczej byłbym spokojny. Na pewno ważne będzie zgranie z zespołem
• Negocjacje z łęczyńskim klubem chyba nie trwały długo, bo kontrakt został szybko podpisany.
– Trener mnie chciał i to było najważniejsze. Nie było o czym rozmawiać, przyszła oferta, a ja z niej skorzystałem. O Lechii nie chcę już rozmawiać, bo na pewno nie była to sytuacja, w której czułem się komfortowo. Przez pół roku w ogóle nie dostałem szansy. Takie jest życie, trzeba się z tym pogodzić. Musiałem znaleźć klub, gdzie w końcu ktoś mi zaufa.
• Na jakiej pozycji będzie pan grał, na szpicy czy podwieszonego napastnika?
– Tam gdzie zechce mnie trener. Na pewno nie przyszedłem do Łęcznej po to, żeby wybrzydzać. Z Dolcanem grałem podwieszonego, nieźle to wyglądało, byłem pod grą, ale mogę też być wysuniętym napastnikiem. Chcę przede wszystkim mieć radość z tego co robię. Cieszę się, że jestem zawodnikiem Górnika i chcę grać dla nowej drużyny jak najlepiej. W Lechii nie miałem okazji, a w Górniku zadowoli mnie decyzja trenera, jeśli znajdę się w podstawowym składzie i będzie to z jakością dla drużyny.
• Trener już zagwarantował panu miejsce w składzie?
– Nigdy tak nie jest. Jesteśmy w zawodowym sporcie i każdy musi walczy o swoje miejsce, nikt nie otrzymuje go za darmo. Muszę rywalizować o to na boisku, podczas każdego treningu i meczu.
• Jak pan ocenia nowy zespół?
– Wielu chłopaków znam i wiem, że ten zespół będzie chciał grać w piłkę, a nie tylko ją wybijać. Przede wszystkim chcemy dobrze grać dla oka i skutecznie. Tak jak przez pierwsze pół godziny z Dolcanem, kiedy rzeczywiście wyglądało to dobrze. Później się załamało i musimy z tego wyciągnąć wnioski. W Górniku jest wielu kreatywnych zawodników.
• Według pana ilu wzmocnień wymaga jeszcze Górnik, aby z powodzeniem grać w ekstraklasie?
– Nie lubię zastanawiać się nad takimi rzeczami, bo po prostu nie jestem od tego. Podpisałem kontrakt, chcę dobrze reprezentować nowe barwy, a reszta mnie nie interesuje.
• Pod względem organizacyjnym Górnika dużo dzieli do Lechii?
– Lechia Gdańsk od jakiegoś czasu, chyba już od ośmiu lat jest w ekstraklasie, a Górnik dopiero do niej wraca. Dlatego nie chcę mówić o różnicach. Przede wszystkim łęczyński klub jest stabilny finansowo. Są też bardzo blisko położone boiska do trenowania, a nie wszędzie tak jest. Tutaj wszystko jest pod nosem i na dzień dzisiejszy nie mam na co narzekać.