Górnik Łęczna znowu przeważał, miał lepsze sytuacje, ale po raz kolejny w tym sezonie strzelał tylko i wyłącznie na wiwat. W efekcie, "zielono-czarni" tylko zremisowali na wyjeździe z Piastem Gliwice 0:0.
Później przed stuprocentową szansą stanął Fiodor Cernych. Litwin był sam przed bramkarzem gospodarzy, jednak strzelił prosto w niego.
Historia powtórzyła się po zmianie stron. W 63 minucie wydawało się, że Cernych zrehabilituje się za wcześniejsze pudło. Alberto Cifuentes odbił piłkę wprost pod nogi zawodnika Górnika. Ten mógł zrobić z futbolówką wszystko, a posłał bardzo słaby strzał obok słupka.
Kilka chwil później szczęścia próbował jeszcze Grzegorz Bonin. I nieznacznie się pomylił, bo jego uderzenie zza pola karnego poszybowało tuż nad poprzeczką.
W kolejnych fragmentach szansę miał jeszcze Sebastian Szałachowski. W tym przypadku znowu na posterunku był Cifuentes.
W całym spotkaniu Piast oddał zaledwie jeden celny strzał.
Teraz Górnik będzie miał nieco czasu, żeby popracować nad skutecznością. Kolejne spotkanie "zielono-czarni" rozegrają 22 listopada w Krakowie, gdzie zmierzą się z Wisłą.
Piast Gliwice - Górnik Łęczna 0:0
Piast: Cifuentes - Klepczyński, Osyra, Hebert, Brożek - Szeliga, Vassiljev (46 Hanzel), Murawski, Zivec (66 Podgórski), Badía (76 Janczyk) - Wilczek.
Górnik: Prusak - Mierzejewski, Szmatiuk, Bozic, Bielak- Cernych (83 Burkhardt), Nikitović, Nowak, Bonin, Bozok (76 Szałachowski) - Hasani (90 Pruchnik).
Żółte kartki: Murawski, Osyra (Piast).
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 3852.