Górnik Łęczna w tym sezonie wygrał tylko raz na wyjeździe. Pokonał Ruch Chorzów 2:1, ale na stadionie w... Gliwicach. Dzisiaj o godz. 18 „zielono-czarni” zmierzą się na tym samym obiekcie z Piastem
– Czasami nie robimy tego, co powinniśmy i przez to tracimy głupie bramki. Zazwyczaj mamy jednak ogromnego pecha. To jednak dla nas początek w ekstraklasie i wierzę, że powoli wszystko się zmieni. Na pewno musimy więcej pracować nad koncentracją.
Wiemy, jak grać w piłkę i stwarzać sytuację, musimy tylko zacząć je regularnie wykorzystywać – przekonuje Tomislav Bozić, który w pojedynku z Piastem może zastąpić na lewej stronie defensywy zawieszonego za czerwoną kartkę Patrika Mraza. – Grałem już w zasadzie na każdej pozycji w obronie, dlatego jestem gotowy także na takie wyzwanie. Wszystko zależy od trenera – dodaje 27-letni defensor.
Kandydatami do wyjścia w podstawowej jedenastce są także Lukas Bielak i Veljko Nikitović. Pierwszy także może zagrać jako lewy obrońca, drugi z powodzeniem radził sobie na stoperze. Możliwości na pewno jest sporo.
Piast fatalnie rozpoczął sezon i wydawało się, że dni Angela Pereza Garcii w klubie z Gliwic są policzone. Tymczasem hiszpański szkoleniowiec przetrwał trudny okres i powoli odbudował drużynę. Obecnie jego podopieczni zajmują dziewiątą lokatę z dorobkiem 18 punktów. Łęcznianie mają dwa „oczka” mniej, dlatego ewentualna wygrana bardzo poprawiłaby ich sytuację w tabeli.
– Trzeba ich szanować, ale nie można się ich bać. Ostatnio strzelali sporo goli, bo po kolei trafiali do siatki rywali: pięć, cztery i jeszcze raz cztery razy. Te statystyki na pewno robią wrażenie, jednak z drugiej strony my tracimy bardzo mało goli – mówi Paweł Buzała, napastnik Górnika, którego jednak zabraknie dzisiaj na boisku z powodu kontuzji obojczyka.
– Może skoro ostatnio nie udaje się w Łęcznej akurat Gliwice okażą się dla nas szczęśliwie – zastanawia się Sławomir Nazaruk, kierownik zespołu. I dodaje: chociaż najbliższy rywal powoli się rozpędza, to chłopaki śpią spokojnie. Jesteśmy pozytywnie zmobilizowani i wierzymy, że uda się przywieźć dobry wynik.
Trener Szatalow oprócz kontuzjowanego Buzały i zawieszonego na dwa spotkania Mraza nie będzie mógł skorzystać po raz kolejny z Przemysława Kaźmierczaka. Doświadczony pomocnik leczy kontuzję kolana i szybko na boisko nie wróci.