ROZMOWA Z Sergiuszem Prusakiem, bramkarzem Górnika Łęczna
– Na pewno czułem się niekomfortowo, bo chciałem im pomóc, ale nie mogłem. To jednak trener decyduje kto siedzi na ławce. Jesteśmy jedną drużyną, w składzie jest 25 zawodników i wszyscy nie mogą grać. Najważniejsze, żeby drużyna wygrywała. Jeśli przegrywamy, to przegrywamy wszyscy razem, dlatego teraz wszyscy razem musimy podnieść się po tej porażce.
• Jesteś prawdopodobnie jedynym piłkarzem, który nie zagrał w meczu polskiej ekstraklasy, a dostał żółtą kartkę.
– (śmiech) No tak, trochę impulsywnie wyskoczyłem do sędziego. Krzyknąłem, żeby nie bali się gwizdać stykowych piłek, bo nie wszystkie faule Legii odgwizdywali. Szkoda tej kartki, ale żyje się dalej.
• Silvio Rodić w pierwszej połowie spisywał się bez zarzutu, ale w drugiej wpuścił pięć goli. Analizowałeś te bramki, popełnił przy którejś błąd?
– Nie jestem od tego, żeby analizować bramki stracone przez Rodicia, to zadanie dla trenerów. Nie można powiedzieć jednak, że popełnił jakiś błąd. Co więcej, on w pierwszej połowie ratował nasz zespół.
• Masz żal do Jurija Szatałowa? Na jednej z konferencji przed rozpoczęciem sezonu powiedział, że będzie szukał drugiego bramkarza, bo numerem jeden jest Sergiusz Prusak...
– Na pewno czuję sportową złość, żalu nie. Na własne życzenie wykluczyłem się czerwoną kartką w ostatnim meczu pierwszej ligi. Być może gdyby nie ta sytuacja, dalej bym bronił. A tak Rodić dostał szansę i przekonał trenerów, że warto na niego postawić. Ja ciężko pracuję na treningach i czekam na debiut w T-Mobile Ekstraklasie. Chcę udowodnić trenerowi, że zasługuję na szansę gry. Jeśli mi zaufa, na pewno będę gotowy. Jeżeli jednak Rodić będzie świetnie bronił i nie odda miejsca w składzie, nie będę miał nic przeciwko. Tak, jak mówiłem, najważniejsze jest dobro drużyny. Jeśli z Rodiciem w bramce będziemy wygrywali, to ja mogę siedzieć na ławce. Choć oczywiście wolałbym grać.
• A jak wygląda wasz stosunek do siebie? Jesteście dobrymi kolegami i współpracujecie na treningach czy raczej ostro rywalizujecie i docinacie sobie nawzajem?
– Nie ma żadnych niesnasek. Silvio to fajny kolega, zresztą u nas w szatni generalnie jest znakomita atmosfera, nowi piłkarze dobrze się wkomponowali i dobrze się czują. Jest nas trzech bramkarzy, a tylko jeden może bronić. W tek chwili trener stawia na Rodicia, więc my z Pawłem Sochą robimy co w naszej mocny, żeby go wspierać i jak najlepiej przygotować do kolejnych spotkań.
ROZMOWA PRZEPROWADZONA PRZED PUCHAROWYM SPOTKANIEM GÓRNIKA ŁĘCZNA ZE STALĄ RZESZÓW