Piłkarze Górnika będą trenowali do 3 grudnia. W tym czasie niektórzy z zawodników dowiedzą się, że nie będą już potrzebni w klubie. Choć w sprawie Brazylijczyka Severino decyzja zapadła nawet wcześniej.
Do tej grupy można zaliczyć Adriana Bartkowiaka, Krzysztofa Kazimierczaka, Kamila Stachyrę czy nawet Rafała Niżnika. Pod adresem tych piłkarzy często można było usłyszeć w klubie słowa krytyki. Choć na przykład Stachyra otrzymał akurat niewiele szans do występów w I lidze. Poza tym zawodzili też inni gracze, w tym sprowadzeni latem. Mimo to trudno spodziewać się, aby zostali "odstrzeleni”, ponieważ byłoby to równoznaczne z przyznaniem się do błędu.
Czy ktoś jeszcze może opuścić "zielono-czarnych”? Na pewno Brazylijczycy – Severino i Nildo. Pierwszy okazał się totalnym nieporozumieniem. Drugi za to totalnym rozczarowaniem. Dlatego Górnik chce się pozbyć tego drugiego, również ze względu na wysokość kontraktu.
A mecz z Kolejarzem i wystawienie Nildo od pierwszej minuty, był tego jawną próbą. Problem w tym, że po takim występie napastnika z Ameryki Południowej, trudno raczej liczyć na znalezienie kontrahenta. Chociaż według pogłosek pojawił się mały trop – białoruski.
– Jeśli w sprawie Nildo będzie jakaś oferta, to na pewno zastanowimy się nad nią – przyznaje Artur Kapelko, z zarządu klubu. – W sobotę piłkarz ten poleciał do Brazylii. Z kolei w poniedziałek do kraju wróci Severino. Umówiliśmy się z nim, że jesienią otrzyma szansę zaprezentowania się i udowodnienia swoich umiejętności. Niestety miał pecha, bo nabawił się urazu palca. W tej sytuacji postanowiliśmy się rozstać.
Z kim jeszcze się pożegnamy? Z większością dopiero będą prowadzone rozmowy. Na razie spotkałem się z Kamilem Stachyrą, który usłyszał, że będzie miał kłopoty z wywalczeniem sobie miejsca w zespole. A "Kapi” jest ambitny i szkoda, aby siedział na ławce rezerwowych – dodał.
Jednak zamiary łęczyńskich działaczy to jedno, a realizacja drugie. Bo przecież piłkarze, którzy trafią na "czarną listę” (sześć, może siedem nazwisk), mają jeszcze ważne kontrakty.
W ubiegłym tygodniu łecznianie rozegrali dwa mecze kontrolne, w których 3:0 pokonali Radomiaka i 5:0 Wisłę Puławy. W sparingach tych Górnik testował Michała Brzozowskiego, Damiana Kwiatkowskiego, Witalija Berezowskiego i Jovana Ninkovicia.
Ten ostatni, występujący jesienią w KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, jest podobno najbliższy transferu do "zielono-czarnych”. – 2 grudnia o godz. 13 mamy zaplanowany jeszcze jeden sprawdzian, z Dolcanem Ząbki. Na ten sparing mogą dojechać nowi zawodnicy – dodał Kapelko.