Rozmowa z Jarosławiem Czarnieckim, byłym trenerem Łady 1945 Biłgoraj
- Dowodzony przez pana zespól w cuglach wygrał rozgrywki zamojskiej klasy okręgowej z przewagą 21 punktów nad wiceliderem. Jak można podsumować ten sezon?
– Na początku sezonu była delikatna niepewność, ale wiedzieliśmy, że dysponujemy bardzo mocną kadrą, której nie brakowało zdolnej młodzieży. Myślę tutaj o Pawluku czy Kołodzieju, którzy fajnie wkomponowali się w zespół. Już runda rewanżowa sezonu 2021/2022 była bardzo udana, a potem udało się jeszcze bardziej wzmocnić zespół kilkoma doświadczonymi zawodnikami. To wszystko, jak widać, przyniosło bardzo dobre efekty i po prostu „pozamiataliśmy tę ligę”.
- A czy po rundzie jesiennej trzeba było nieco tonować nastroje w zespole ze względu na już dużą przewagę nad resztą stawki?
– Faktycznie, mogło wówczas pojawić się jakieś rozprężenie, ale rywalizacja o miejsce w składzie była tak duża, że ten kto nie dawał się siebie stu procent siadał na ławce rezerwowych. Wszyscy zawodnicy wiedzieli, że żeby grać muszą ciężko pracować na treningach. Na początku rundy rewanżowej zarządziłem trochę roszad w składzie i rotowałem zawodnikami, ale pod koniec rozgrywek skład był już stabilny. Nie przegraliśmy żadnego meczu dlatego nie mogłem pójść w zasadę, że zwycięskiego składu się nie zmienia, bo wówczas gralibyśmy tę samą jedenastką. Czasami pojawiały się oznaki niezadowolenia wśród zawodników, ale takie jest życie i w meczach przynosiło to efekty. Brak porażki w całym sezonie, nawet na takim poziomie, to coś co nie zdarza się często. Ostatnimi czasy chyba Hemtan Zamość dokonał takiej rzeczy kilkanaście lat temu.
- Łada pewna awansu była już na pięć kolejek przed końcem sezonu. Był to też dla drużyny moment kulminacyjny w kontekście śrubowania wspomnianego rekordu meczów bez porażki?
– Blisko celu głównego czyli awansu byliśmy już po rundzie jesiennej. Zresztą w zimowym okresie przygotowawczym jeździłem na mecze sparingowe z udziałem Unii Hrubieszów, która wówczas była wiceliderem. Widziałem z jakimi kłopotami borykała się tamta drużyna i wiedziałem, że nie będzie to zespół, który będzie w stanie nas gonić. Zresztą liga to zweryfikowała i gdyby nie bardzo dobra jesień to Unia miałaby wiosna ogromne problemy z utrzymaniem się w lidze. Ekipy z miejsc trzeciego i czwartego miały do nas jeszcze większą stratę. Dlatego w zimie można było już po cichu myśleć o awansie. Chociaż pamiętałem o tym, że na wiosnę czekają nas ciężkie wyjazdy i to się potwierdziło. Mocno postawiła nam się na swoim obiekcie Tanew Majdan Stary, ciężko było też w Łaszczówce, gdzie padł remis 4:4 choć w pewnym momencie prowadziliśmy 4:2. Trudno było też w Tyszowcach z Huczwą.
- W ostatniej kolejce zagraliście u siebie z Hetmanem Zamość. To było chyba idealnie zwieńczenie sezonu, bo na trybunach pojawiło się wielu kibiców, którzy zadbali o wyjątkową atmosferę
- Szczerze powiem, że jak jechałem na stadion z Michałem Skibą to przypomniały mi się czasy kiedy sam grałem w Ładzie na poziomie trzeciej ligi. Wówczas takie obrazki – pełny stadion i żywiołowy doping – miały miejsce co dwa tygodnie. Frekwencja sięgała nawet trzech tysięcy osób. Natomiast wracając do teraźniejszości – myślę, że mecz z Hetmanem był dobrym widowiskiem pod względem otoczki, ale i sportowym. Trzeba tutaj zaznaczyć, że Hetman przez ostatnie pół roku zrobił duży postęp jeśli chodzi o jakość gry. Myślę, że zamościanie będą w kolejnym sezonie głównym faworytem do awansu.
- Dowodzona przez Jarosława Czarnieckiego Łada zakończyła sezon bilansem 25 zwycięstw, pięciu remisów i żadnej porażki. Jednak w nowym sezonie drużynę prowadzić będzie Paweł Babiarz. Ma pan już plany na przyszłość, pojawiły się jakieś nowe oferty?
- Po takim sezonie ciężko pogodzić się z decyzją o zwolnieniu. Na razie nie chcę komentować kulisów tej sprawy. Znam jednak takie przypadki, nawet wśród moich kolegów, że zdarzało się coś takiego. Nie będę ukrywać, że parę osób do mnie zadzwoniło, ale rozważam obecnie czy podjąć się jakiegoś nowego wyzwania czy jednak nieco odpocząć. Na razie mogę powiedzieć tyle, że jeśli zdecyduję się na dalszą pracę to wybiorę drużynę z okolic. Nigdzie dalej się nie wybieram