(fot. DW)
Dziewięć bramek i niesamowite emocje w Starym Zamościu. Tamtejsza Omega pokonała Tanew Majdan Stary 5:4 zdobywając dwie decydujące o losach meczu bramki w doliczonym czasie gry
Mimo że w tym sezonie oba zespoły plasują się w środku tabeli to starcie pomiędzy Omegą, a Tanwią śmiało można było określać jako szlagier 14 kolejki „najciekawszej ligi świata”.
W ósmej minucie po dośrodkowaniu z prawej Jakub Pieczykolan chcąc złapać piłkę w ręce wypuścił ją przed siebie. Dopadł do niej Arkadiusz Kusiak i z bliska wpakował ją do siatki miejscowych. W 20 minucie był remis. Tym razem to gracze Omegi dośrodkowali piłkę w pole karne z lewej strony. Lecącą futbolówkę trącił głową jeden z obrońców gości, a ta następnie spadła na nogę Przemysława Tchórza, który strzałem z woleja wyrównał stan rywalizacji. Miejscowi poszli za ciosem i chwilę później Damian Otręba otrzymał dobre podanie i kapitalnym strzałem sprzed pola karnego trafił na 2:1. W 39 minucie Otręba miał kolejną szansę, ale tym razem piłka po jego strzale z narożnika pola karnego nieznacznie minęła bramkę gości. Chwilę później jeden z nielicznych wypadów Tanwi pod bramkę gospodarzy zakończył się drugim golem dla ekipy z Majdanu Starego. Po dobrym płaskim dośrodkowaniu z prawej flanki akcję na wślizgu zamknął Arkadiusz Kusiak. To nie był jednak koniec emocji przed przerwą. W 42 minucie piłkę w środku pola otrzymał Damian Janda i po krótkim dryblingu oddał fenomenalny strzał z około 30 metrów, po którym piłka zatrzepotała w bramce Omegi. Miejscowi jednak znów błyskawicznie odpowiedzieli. Po rzucie rożnym w zamieszaniu piłkę do siatki Tanwi skierował Łukasz Fidler, ale jak się okazało nie musiał tego robić bo piłka już po dośrodkowaniu Szymona Dyrkacza przekroczyła linię bramkową.
W drugiej połowie kibice w Starym Zamościu oglądali typowy mecz walki. Do 80 minuty na boisku nie działo się zbyt wiele. Wówczas po rzucie wolnym piłkę w pole karne gospodarzy zagrał Tomasz Blicharz, a świetnie nabiegł na nią Łukasz Kusiak i strzałem głową pokonał bramkarza gospodarzy. Gdy wydawało się, że to goście sięgną po komplet punktów w doliczonym czasie gry Fidler dobrze wyparzył w polu karnym Maksymiliana Krukowskiego, a ten mocnym strzałem trafił na 4:4. Chwilę później trybuny w Starym Zamościu dosłownie eksplodowały z radości. Fidler będąc przed polem karnym huknął ile sił i zapewnił swojej drużynie niezwykle cenny komplet punktów.
– Dla kibiców był to niezwykle atrakcyjny mecz, do czego już zresztą zarówno my jak i Tanew przyzwyczailiśmy. Nasze starcia zawsze są niezwykle zacięte i niosą ze sobą duży ładunek emocjonalny. Warto jednak podkreślić, że po końcowym gwizdku piłkarze obu zespołów dziękują sobie za zażartą walkę i tak też było tym razem – mówi Paweł Lewandowski, trener Omegi. – Spotkanie mogło się podobać, bo nie dość że padło w nim aż dziewięć bramek to kilka przedniej urody. Reasumując to spotkanie i jego przebieg można powiedzieć, że najpierw nagrzeszyliśmy, ale w końcówce naprawiliśmy nasze błędy – dodaje szkoleniowiec ekipy ze Startego Zamościa.
– To był bardzo dobry mecz w wykonaniu obu drużyn. Wciąż brakuje nam tego „czegoś” by zdobywać w takich spotkaniach komplet punktów. Wygrywaliśmy 4:3, a w końcówce rywale strzelili nam dwie bramki i zanotowaliśmy kolejną porażkę. Zimą musimy pomyśleć o wzmocnieniach w obronie – powiedział po końcowym gwizdku Ryszard Dziura, kierownik Omegi.
Omega Stary Zamość – Tanew Majdan Stary 5:4 (3:3)
Bramki: A. Kusiak (8, 41) Janda (42), Ł. Kusiak (80) – Tchórz (20), Otręba (23), Sz. Dyrkacz (43), Krukowski (90+2), Fidler (90+3).
Omega: Pieczykolan (46 Batorski) – Baran, Leśniak, Mikulski, Fidler – Bubeła, Dyrkacz, Radziszewski (55 Goździuk) – Tchórz, Krukowski, Otręba.
Tanew: Gęborys – Janda (77 Olszewski), Raduj, Margol, Kiełbasa – Gontarz, Ł. Kusiak, K. Blicharz – A. Kusiak, T. Blicharz, Dziura (73 Kiełbasa).
Czerwona kartka: Grzegorz Maluga (prezes Omegi za dwie żółte).
Sędziował: Sz. Kłoczek.