(fot. Włókniarz Frampol)
Włókniarz Frampol nie składa broni w walce o utrzymanie. W meczu o „sześć punktów” gracze trenera Mirosława Kubiny pokonali na swoim stadionie Sokół Zwierzyniec 4:1, a jedna ze zdobytych bramek miała specjalną dedykację
W poprzedniej kolejce Włókniarz urwał punkt w Zawadzie remisując z Gryfem Gminą Zamość 2:2, a Sokół w doliczonym czasie gry wyszarpał komplet punktów w starciu z Potokiem Sitno, który również bije się o utrzymanie
Sobotni mecz pomiędzy zespołami z Frampola i Zwierzyńca można było nazwać meczem o „sześć punktów”. Spotkanie lepiej rozpoczęło się dla miejscowych bo w 28 minucie Sebastian Hadam strzałem pod poprzeczkę dał prowadzenie Włókniarzowi. Sokół odpowiedział jednak tuż przed przerwą za sprawą Tomasza Maleszy i do przerwy był remis.
W drugiej połowie Włókniarz stopniowo zaczął przejmować inicjatywę i w 65 minucie na 2:1 trafił Piotr Branewski. To nie był jednak koniec bo pięć minut przed końcem do siatki trafił Mateusz Decyk. Zawodnikowi Włókniarza kilka dni temu urodziła się córeczka i wraz z kolegami zadedykował jej bramkę wykonując charakterystyczną kołyskę. – Dedykuję tę bramkę córeczce Nelci i żonie Oli. Mecz może nie układał się dla mnie za dobrze ale najważniejsze są trzy punkty zdobyte w ważnym dla nas spotkaniu – powiedział po spotkaniu Mateusz Decyk.
W doliczonym czasie gry piłkę do własnej bramki skierował jeszcze Michał Kosiński i komplet punktów został we Frampolu. – Mecz był emocjonujący, nie brakowało walki i agresji. Gdybyśmy wykazali się lepszą skutecznością wynik mógłby być wyższy, bo dwa razy obiliśmy poprzeczkę, a do tego doszły dwie niemal stuprocentowe sytuacje – ocenił po spotkaniu Mirosław Kubina, trener Włókniarza. – Sokół starał się nam zagrozić głównie za sprawą stałych fragmentów gry. Zagraliśmy jednak dobre zawody i odnieśliśmy w pełni zasłużone zwycięstwo. Udało się zapunktować w drugim meczu z rzędu. Za tydzień zmierzymy się z Koroną Łaszczów, która gra bardzo otwarty futbol. Wiemy, że będzie ciężko, ale nie mamy nic do stracenia i pojedziemy tam z nadzieją na dobry wynik – kończy szkoleniowiec ekipy z Frampola.
Włókniarz Frampol – Sokół Zwierzyniec 4:1 (1:1)
Bramki: Hadam (28), P. Branewski (65), Decyk (85), Kosiński (90-samobójcza) – Malesza (40).
Włókniarz: Saj – Harkot, D. Swatowski, P. Dycha, Myszak – Hadam (89 Papierz), Malec (57 P. Branewski), W. Branewski (90 Spólnik), Filipowicz (57 Kapica) – J. Dycha, Decyk (85 Dyjak).
Sokół: Strzelczyk – Kusy, Myszak, Lachowicz – Jonczak 70 (Cielica), Duda, Kosiński, Maksymczuk, Rusak – Adamczuk, Malesza (65 G. Komorowski).
Sędziował: Kacper Gil.