ROZMOWA z Adamem Wiśniewskim, skrzydłowym reprezentacji Polski i Orlen Wisły Płock
– Nastawialiśmy się na ciężkie spotkanie. Pamiętaliśmy, o czym mówiliśmy w szatni, że rok temu w puławskiej hali przegraliśmy jedną bramką. Tamto wydarzenie mocno utkwiło w naszych głowach. I bardzo chcieliśmy zrewanżować się gospodarzom. Kawał dobrej roboty wykonał Marcin Wichary, odbił kilka piłek, z tego poszły kontry i pewna wygrana.
• Jak pan oceni drużynę z Puław?
– Mecz przeciwko nam wyraźnie im nie wyszedł. Widać jednak, że mają ciekawych i dobrych zawodników. Potencjał jest, trzeba go jaszcze wykorzystać na boisku. Życzę puławianom, aby w rozgrywkach ligowych zaszli jak najwyżej.
• Trzecie miejsce Polski w Katarze jest chyba sporym zaskoczeniem?
– Graliśmy falami, były wzloty i upadki, jak choćby z Niemcami i Duńczykami. Naprawdę nie wiedzieliśmy na co nas stać. Rozkręcaliśmy się powoli, aż dotarliśmy do spotkania o brązowy medal z Hiszpanami. W tym meczu pokazaliśmy klasę, szczególnie w grze obronnej.
• Coś pana zaskoczyło podczas MŚ?
– Na minus należy zaliczyć nasz mecz z Katarem, który jak najszybciej chciałbym wymazać z pamięci. Pozostałe aspekty to tylko same plusy. Wspaniała organizacja, klimatyzowane hale, nowoczesne szatnie z sauną, wannami i jacuzzi. Można było tylko pozazdrościć.
• Myśli pan, że sukces organizacyjny gospodarzy przełoży się na popularność piłki ręcznej wśród zwykłych Katarczyków?
– Nie sądzę. MŚ były wielkim wydarzeniem i udały się pod względem logistycznym. Miejscowym trudno będzie znaleźć aż tylu chętnych do uprawiania, na poważnie, naszej dyscypliny.
• Po MŚ przejdzie pan do historii, jako pierwszy zawodnik, któremu odgwizdano tzw. kroki, w sytuacji kiedy pan stał.
– Sam się temu dziwię. Taki przypadek trafił mi się pierwszy raz w karierze. Mam nadzieję, że po raz ostatni. Były i ciemne strony tych mistrzostw. To właśnie moje kroki, odgwizdane przez sędziów z Serbii podczas półfinału z Katarem, praca arbitrów w tym spotkaniu, czy tzw. sportowe paszporty. Gospodarze wykorzystali lukę w przepisach IHF i kupili zawodników, których chcieli. Cóż, kto bogatemu zabroni?!
• Jeszcze podczas mistrzostw pojawiły się głosy, że niektórzy zawodnicy będą kończyć reprezentacyjną karierę?
– Nie wiemy skąd wzięły się takie opinie. Ani ja, ani żaden z moich kolegów nie zamierzamy rezygnować z kadry. Przed nami mistrzostwa Europy, po raz pierwszy, w naszym kraju. Następnie walka o igrzyska olimpijskie. Rezygnacje powinny pojawić się dopiero po igrzyskach olimpijskich.