Szczypiorniści Azotów Puławy nie sprawili niespodzianki w pierwszym noworocznym spotkaniu superligi. Po słabym spotkaniu przegrali na własnym parkiecie z Orlenem Wisłą Płock 22:37.
Brawa otrzymali również pozostali kadrowicze gospodarzy: Rosjanin Vadim Bogdanow, Czech Jan Sobol, Bośniacy Kosta Savić i Nikola Prce, a także nowy nabytek puławskiego klubu Białorusin Aleksander Titow.
– To bardzo miłe, że gospodarze docenili to, czego dokonaliśmy w Katarze. Dziękujemy, ale przyjechaliśmy do Puław walczyć o zwycięstwo – mówi reprezentacyjny rozgrywający Mariusz Jurkiewicz.
Słowa płocczanina znalazły potwierdzenie na parkiecie. Jedynie przez kwadrans gospodarze byli równorzędnym partnerem dla wicemistrzów Polski. Pojawienie się w bramce Orlenu Marcina Wicharego, rezerwowego golkipera reprezentacji, który na MŚ, podobnie jak Piotr Masłowski, nie zagrał nawet przez minutę, odebrało miejscowym pomysł na gole. Skończyła się skuteczność, siadła gra obronna.
– Na potęgę marnowaliśmy wypracowywane akcje. Tym samym nadziewaliśmy się na kontry. Na tle tak silnego i doświadczonego rywala stanowiliśmy jedynie tło – ocenił obrotowy Azotów Mateusz Kus.
– Nie tak miała wyglądać gra w pierwszym meczu w tym roku. Czeka nas męska rozmowa. Takie sytuacje nie mogą się powtórzyć w kolejnych spotkaniach – nie krył złości trener puławian Ryszard Skutnik.
Azoty Puławy – Orlen Wisła Płock 22:37 (13:20)
Azoty: Bogdanov, Zapora – Tarabochia 6, Łyżwa 1, Titow, Sobol 1, Kus 4, Przybylski 3, Prce 3, Krajewski 2, Skrabania 2, Ćwikliński, Tojćić, Masłowski. Kary: 4 minuty.
Orlen Wisła: Corrales, Wichary, Morawski – Jurkiewicz 8, Wiśniewski, Zelenović 4, Daszek 3, Ghionea 6, Rocha 6, Nikcević 5, Kwiatkowski, Tioumentsev 3, Montoro 1, Racotea 1. Kary: 12 minut.
Sędziowali: Sebastian Pelc i Jakub Pretzlaf (obaj Rzeszów). Widzów: 700.