Piotr Pezda i Mateusz Antolak wracają do składu AZS AWF Biała Podlaska
Zadanie to nie będzie łatwe. Podopieczni trenera Andrzeja Chmielewskiego przez siedem ostatnich tygodni schodzili z parkietu w roli przegranych. Często były to porażki różnicą tylko jednej bramki.
– Nie mieliśmy szczęścia. To już ostatni dzwonek, aby coś z tym zrobić i zacząć piąć się w górę tabeli – przyznaje szkoleniowiec AZS.
Po dziesięciu seriach gier szczypiorniści z Białej Podlaskiej zajmują ostatnią pozycję w grupie B I ligi (14). I gdyby dziś zakończyły się rozgrywki, AZS pożegnałby się z tą klasą rozgrywkową.
Szansa na odbicie od dna jest duża. Choć tabela mówi co innego, gdyż ŚKPR plasuje się na dziewiątym miejscu (dziewięć punktów), to bialczanie mogą pokusić się o drugie zwycięstwo w sezonie.
Do zespołu wrócili kontuzjowani ostatnio: rozgrywający Piotr Pezda i obrotowy Mateusz Antolak. Coraz lepiej zgrywa się z drużyną inny puławianin, rozgrywający Artur Witkowski. – Dwóch pierwszych będzie solidnym wzmocnieniem naszej defensywy – cieszy się Chmielewski.