AZS UMCS zmierzy się w niedzielę, w hali Globus z Pabiksem Pabianice (godz. 15)
– Rozegraliśmy bardzo słaby mecz – przyznaje lubelski szkoleniowiec. – Ponadto na naszą przegraną złożyły się dodatkowe czynniki: obca hala, podróż i niedyspozycje zdrowotne niektórych zawodników, jak np. choroba Tomka Lewtaka. Do tego jechaliśmy do Sierpca w roli faworyta. Gospodarze zagrali na sto dwadzieścia procent swoich możliwości i wygrali – dodaje.
Okazja do odrobienia straconych punktów nadarza się jutrzejszego popołudnia. Do Lublina zawita przedostatnia drużyna trzeciej grupy II ligi, która przegrała wszystkie dziewięć meczów. Gorsi od siódemki z Pabianic są tylko szczypiorniści Prusa Siedlce. Tych ostatnich najbliższy rywal lublinian wyprzedza lepszym bilansem bramkowym.
W obozie akademików nastroje są bojowe. Zespół jest mocno podrażniony minimalną przegraną z Kasztelanem. – Przez tydzień emocje już opadły, drużyna doszła do siebie. Przetrawiliśmy tę porażkę i zamierzamy wyciągnąć z niej wnioski – twierdzi trener Granda.
Faworytem są lublinianie, mimo to szkoleniowiec dmucha na zimne. – Takie mecze są najgorsze. Najbardziej nie lubię spotkań, w których jeszcze przed ich rozpoczęciem dopisuje się zespołowi punkty. Nasi rywale też myślą o wygranej i z takim zamiarem wychodzą na parkiet. Ale mam nadzieję, że odniesiemy ósme zwycięstwo – kończy Granda.