Zawodnicy Padwy Zamość powrócili do wspólnych treningów. Trener Marcin Czerwonka: teraz najważniejszym pytaniem jest to o początek nowego sezonu.
Najpierw I-ligowcy pracowali w sześcioosobowych grupach. Następnie, wraz z luzowaniem obostrzeń, przeprowadzili się do hali OSiR w Zamościu.
– Widać było po zawodnikach, że byli spragnieni zajęć w hali – przyznaje trener Czerwonka. – Bardzo cieszymy się, że wróciliśmy do treningów. Mieliśmy rozpisane treningi, które każdy wykonywał w domu. Kiedy otrzymaliśmy zgodę na pracę w szóstkach trenowaliśmy na boiskach do piłki nożnej, inni do siatkówki plażowej. Teraz możemy już spotykać się razem w hali – mówi z radością rozgrywający Padwy Tomasz Fugiel.
Na zajęciach u piłkarzy ręcznych królowała ostatnio piłka nożna. – Tak naprawdę to trudno nazwać obecny okres zajęć. Trening to za duże słowo, określenie naszej pracy jako rekreacja, też nie wchodzi w grę – przyznaje zamojski szkoleniowiec. Drużyna spotyka się trzy razy w tygodniu.
– Gdybyśmy mieli za sobą rozegrany normalnie sezon, obecnie byłby to dla nas okres roztrenowania. Widać, że zawodnicy – sportowcy przez minione dwa miesiące dbali o siebie. Patrząc na ich sylwetki nie widać aby byli „zapuszczeni” kondycyjnie. Trudno dokładnie powiedzieć jak długo będziemy się razem spotykali. Najważniejszym pytaniem jest teraz to kiedy rozpocznie się kolejny sezon – tłumaczy Czerwonka.
Od daty startu nowych rozgrywek zamojski szkoleniowiec uzależnia, jak długo drużyna będzie jeszcze ćwiczyć. – Jeśli inauguracja będzie tak jak dotychczas we wrześniu, pracę zakończymy z końcem maja. Na czerwiec i lipiec planowalibyśmy urlopy. Wtedy przygotowania moglibyśmy zacząć już pod koniec lipca. Przy normalnych terminach chciałbym wydłużyć okres przygotowawczy o tydzień, może nawet półtora tygodnia. Teraz wszyscy czekamy na decyzję Związku Piłki Ręcznej w Polsce – mówi opiekun MKS Padwa.
Do dyspozycji trenera, razem z juniorami, jest obecnie 22 szczypiornistów. – Nie ukrywam, że będziemy chcieli wzmocnić kadrę. Mam na myśli dwie, trzy pozycje. Na pewno potrzebny będzie lewoskrzydłowy. Dotychczasowy Krzysztof Bigos zerwał więzadła. Na tej pozycji mamy jedynie Pawła Puszkarskiego oraz juniora. Nie zamierzam stawać na drodze rozwoju talentów, ale młodzieży brakuje jeszcze doświadczenia. Przydałoby się nam pozyskać rozgrywających na lewą i prawą połówkę. Nie możemy też wykluczyć nowych twarzy na pozycji bramkarza. Dobrze byłoby wzmocnić konkurencję – analizuje Czerwonka.
W minionym sezonie MKS Padwa Zamość zajęła trzecie miejsce w grupie C I ligi. Podopieczni trenera Czerwonki stracili tylko punkt do zwycięzcy ligi KPR Legionowo. To drużyna z Legionowa zagra z Ostrovią Ostrów Wielkopolski w barażu o PGNiG Superligę.