Tegoroczny sezon był jednym z najgorszych od kilkunastu lat - ocenia krótko Wojciech Horeglad, kierownik drużyny. Trudno się z tym nie zgodzić skoro potrzeba było aż barażów by podopieczni trenera Sławomira Bodasińskiego zapewnili sobie byt w I lidze.
Dlaczego AZS wypadł tak słabo? - Naszych zawodników trapiły przewlekłe kontuzje - wyjaśnia kierownik. - Stąd w pierwszej rundzie niektóre mecze graliśmy w mocno okrojonym składzie. I dlatego tak skromny wynik udało nam się osiągnąć.
Leworęczny skrzydłowy Paweł Franczuk zagrał tylko jeden mecz, gdyż odnowił mu się uraz ścięgna Achillesa. Nie wiadomo czy kontuzje wyleczą do końca Mateusz Dobrowolski i Grzegorz Fryc. - Dały się też nam we znaki osłabienia kadrowe. Szczególnie odejście Tomasza Pomiankiewicza oraz Andrzeja Chmielewskiego było sporym ubytkiem - dodaje prezes Litwiniuk.
- Młodzi gracze, nie od razu potrafili udźwignąć ciężar prowadzenia gry. Dopiero w końcówce rozgrywek Patryk Dębowczyk i Emil Kożuchowski zaczęli grać tak, jak tego od nich oczekiwaliśmy. Nie bez znaczenia były też mocno okrojone dotacje z Ministerstwa Sportu. Dostaliśmy 24 tysiące, czyli połowę tego, ile powinniśmy. Nie gra się na luzie ze świadomością kłopotów finansowych. Funduszy wystarczyło na dogranie sezonu.
Co zrobić by sytuacja się nie powtórzyła? - Jesteśmy już po rozmowach z władzami miasta Biała Podlaska, powinno uzbierać się jeszcze 25 tys. Nie ma zagrożenia nie przystąpienia do ligi w nowym sezonie - zapowiada Litwiniuk. - Nie zanosi się jednak na jakiekolwiek wartościowe transfery. Kadrę mogą powiększyć tegoroczni maturzyści, którzy wyrazili chęć podjęcia studiów w naszej uczelni. Gros to zawodnicy z Puław.
Wstępny zamiar zdobywania wiedzy w Białej Podlaskiej zadeklarowali Mateusz Antolak, Mateusz Staropiętka, Marek Kubajka, Piotr Pezda z Puław, Mateusz Mijat z Tomaszowa Mazowieckiego, Damian Krzysztofik ze Stali Mielec. Nie znaczy to wcale, że będą nowymi zawodnikami AZS.