(fot. WOJCIECH GRONIEWSKI)
Beniaminek z Zamościa odebrał komplet punktów faworytowi rozgrywek drużynie MOSiR Bochnia wygrywając 31:26. Rezerwy Azotów Puławy gorsze od Glorii Katowice
Wygląda na to, że zamościanie lubią grać z zespołami, które są na czele ligowej tabeli. W grudniu byli sprawili niespodziankę, kiedy jako pierwsi zremisowali z liderem Viretem Zawiercie przerywając serię zwycięstw. W sobotę poszli jeszcze dalej – tym razem urwali dwa punkty drugiemu z faworytów MOSiR Bochnia.
Miejscowi mieli już na koncie wpadki w postaci niespodziewanych porażek z Glorią Katowice i Krakowiakiem Kraków. Sobotnia przegrana z Padwą raczej karze im marzenia o awansie do I ligi odłożyć na nowy sezon.
Po rekordowym, jeśli chodzi o różnicę bramkową, zwycięstwie przed tygodniem na swoim parkiecie z AZS UJK Kielce 37:25, zawodnicy trenera Tomasza Czerwonki jechali w bardzo dobrych nastrojach. Założony przed sezonem cel w postaci utrzymania już został osiągnięty. Teraz drużyna gra bez obciążeń, w każdym kolejnym spotkaniu zbiera doświadczenia, które powinno procentować w przyszłości. Padwa dobrze ostatnio prezentuje się w grze obronnej. – W trakcie rozgrywek wykrystalizował się nam duet świetnych obrońców. Karol Nowicki i Tomasz Sałach coraz lepiej się rozumieją i dyrygują poczynaniami kolegów. Taka postawa daje nam komfort w ataku i pozwala nawet na odrobinę szaleństwa – cieszy się szkoleniowiec Padwy Tomasz Czerwonka.
Na taką postawę zamościanie mogli sobie pozwolić na parkiecie wicelidera. Już po pierwszej odsłonie miejscowi kibice byli mocno zdziwieni gdyż ich drużyna przegrywała 9:12. Co ciekawe, jedynie na początku miejscowi dotrzymywali kroku gościom (w 17 min było 7:7). Później już przyjezdni zdominowali faworyta. Po dobrej grze zamojski beniaminek pokonał MOSiR Bochnia 31:26.
MOSiR Bochnia – Padwa Zamość 26:31 (9:12)
Padwa: Bąk, Mróz, Wnuk – Fugiel 10, Maciocha 6, Adamczuk 4, Nowicki 3, Pieczykolan 3, Styk 2, Gałaszkiewicz 1, Łasocha 1, Samoszczuk 1, Sałach, Maroszek, Koniec.
Sędziowali: Paweł Piątek, Maciej Szestakow (Rzeszów). Widzów: 200.
Nie powiodło się szczypiornistom rezerw Azotów Puławy. Drużyna trenera Piotra Dropka uległa w Katowicach miejscowej Glorii 33:35, choć do przerwy prowadziła 18:17.
Gloria Katowice – Azoty II Puławy 35:33 (17:18)
Azoty II: Sętowski – Bielawski, Śliwiński 3, Przychodzeń 10, Mielczarski 1, Prościński, Smaga, Flont 3, Urbaniak 2, Adamczuk 7, Mchawrab 4, P. Górnik 3. Kary: 4 minuty.