Koniec kompleksu Pogoni Szczecin? Po pierwszym meczu półfinałowym pewnie wielu kibiców MKS Selgros jest o tym przekonanych. Lublinianki pokonały we wtorek niewygodne rywalki 25:19
Siedem razy pokonała rywalki w lidze, a w europejskich pucharach zanotowała bilans: trzy wygrane, jedna porażka. Dodatkowo szczecinianki jako jedynie po rundzie zasadniczej mogły się pochwalić lepszym bilansem bezpośrednich spotkań z MKS Selgros. W Lublinie przyjezdne wygrały 30:24, a u siebie zremisowały 24:24.
– Spokojnie, dla mnie mimo wszystko faworytkami są gospodynie – mówił na antenie Polsatu Sport Adrian Struzik, trener Pogoni.
– Na pewno jesteśmy w niezłej formie, ale poprzednie, dobre wyniki z Lublinem nie mają większego znaczenia. To już zupełnie nowe rozdanie – dodawał szkoleniowiec.
Po siedmiu minutach gry wszystko było, w jak najlepszym porządku. Po gospodyniach jakoś specjalnie nie było widać, że ostatni mecz o stawkę rozegrały... trzy tygodnie temu. Mistrzynie Polski rozpoczęły mecz od wyniku 3:0. Niestety kilka kolejnych minut, to pięć bramek z rzędu Pogoni. I szybko zaczęło pachnieć niespodzianką.
Kolejne fragmenty były bardzo wyrównane. Po 25 minutach na tablicy wyników pojawił się rezultat 10:10. W końcówce wreszcie gra zaczęła się układać podopiecznym trener Sabiny Włodek. Dała o sobie znać zwłaszcza Jessica Quintino, która zdobyła dwa gole. W końcowych sekundach dobrą szansę zepsuły lublinianki i zamiast 15:11 szybką kontrę sfinalizowała Agata Cebula. W efekcie, po 30 minutach walki było 14:12.
Na początku drugiej odsłony po celnych rzutach Małgorzaty Roli i Doroty Małek miejscowe uciekły na cztery bramki (17:13), a po chwili Ekaterina Dzhukeva obroniła rzut karny. Bramkarka MKS w drugiej części zawodów zaliczyła mnóstwo efektownych interwencji i gdyby nie ona, o wygraną gospodyniom byłoby pewnie dużo trudniej. Pogoń przez 12 minut drugiej części zdobyła ledwie... jedno trafienie.
Nasze mistrzynie kontrolowały sytuację na parkiecie i kilka razy mogły prowadzić nawet różnicą sześciu bramek. Udało się dopiero na 11 minut przed końcowym gwizdkiem, kiedy na 21:15 podwyższyła Małek. Kolejne fragmenty nie przyniosły już wielu emocji i ostatecznie drużyna trener Włodek wygrała pewnie 25:19.
– Cieszymy się z wygranej, ale zachowujemy spokój. Pamiętamy o trzech straconych punktach w meczach z Pogonią, więc nadal szanujemy rywalki i wiemy, że są bardzo groźne. Pierwszy sukces nie daje nam awansu, więc czekamy na kolejne spotkanie i liczymy, że będzie ono wyglądać tak samo – powiedziała na antenie Polsatu Sport Dorota Małek. Selekcjoner reprezentacji Polski Kim Rasmussen dodał, że Pogoń na początku grała cierpliwie, ale później Lublin zjadł Szczecin.
Starcie numer dwa w półfinale fazy play-off już w środę, także o godz. 18. Trzecie spotkanie zaplanowano na 27 kwietnia, w Szczecinie.
MKS Selgros Lublin – Pogoń Baltica Szczecin 25:19 (14:12)
MKS Selgros: Dzhukeva, Baranowska – Małek 8, Quintino 5, Gęga 4, Drabik 2, Mihdaliova 2, Nestsiaruk 2, Rola 1, Repelewska 1. Kary: 6 minut.
Pogoń: Płaczek, Szywerska – Cebula 8, Koprowska 3, Stachowska 2, Stasiak 2, Królikowska 1, Zawistowska 1, Sabała 1, Jaszczuk 1. Kary: 10 minut.
Widzów: 1000.