Rozmowa z Małgorzatą Rolą, skrzydłową MKS Perła Lublin
- Jak smakuje Challenge Cup?
– Ten puchar to dla nas olbrzymie szczęście. Ciężko na niego pracowałyśmy, często przecież miałyśmy pod górkę. Uważam jednak, że to był wspaniały sezon. Zdobyłyśmy aż trzy trofea.
- Co złożyło się na sukcesu zespołu?
– Wygrałyśmy wolą walki, sercem i determinacją. Bardzo chciałyśmy zdobyć Challenge Cup i myślę, że to przesądziło o naszym zwycięstwie. Tworzymy świetnie rozumiejący się kolektyw. Nawet jeśli czułyśmy zmęczenie, to w trakcie meczu zeszło ono na dalszy plan.
- Były chwile zwątpienia w trakcie meczu?
– Nie. Nawet kiedy remisowałyśmy, to nie dopuszczałam do siebie myśli o możliwości utracenia pucharu. Myślę, że dzięki temu, że wynik był cały czas na styku, a spotkanie mogło się podobać kibicom. Było mnóstwo ostrej walki, ale taki jest sport.
- Co dalej z pani karierą?
– Mamy jeszcze dwa mecze do końca sezonu. Chcę w nich wystąpić i zaprezentować się jak najlepiej. Dopiero później zastanowię się nad swoją przyszłością. Wiadomo, że to byłby idealny moment na koniec kariery. Czuję się jednak jeszcze na siłach, żeby jeszcze trochę pograć. Mam jednak na uwadze swoją rodzinę oraz dodatkowe prace, w których również się spełniam. Na ostateczne decyzje przyjdzie jeszcze czas.
- Jeżeli Małgorzata Rola zdecyduje się na kontynuowanie kariery, to dalej w MKS Perła?
– Biorę pod uwagę różne opcje. W Lublinie już nie będę grała, bo na moje miejsce są już sprowadzone zawodniczki. Szkoda, bo atmosfera w klubie jest teraz znakomita. Wiele szczypiornistek z pewnością zechce do nas dołączyć. Taki jest jednak sport. Jedni przychodzą, a inni odchodzą.
- Stąd taki słodko-gorzki uśmiech na pani twarzy?
– Nie, bo już dawno wiedziałam, jak wygląda moja sytuacja. Podpisując umowę mówiłam, że to najprawdopodobniej będzie mój pożegnalny sezon. Miałam ostatnio sporo problemów zdrowotnych. Dokuczał mi m.in. bark. Istotną kwestią jest też rodzina. Moja córka idzie do pierwszej klasy. W kończącym się właśnie sezonie nie miałam dla niej zbyt dużo czasu. Myślę, że teraz przychodzi już ten moment, kiedy powinnam z nią być znacznie dłużej.