Za nami pierwsze kluczowe rozstrzygnięcia trwających od 28 listopada mistrzostw Europy w piłce ręcznej kobiet. W piątkowych półfinałach rozegranych w Wiedniu triumfowały reprezentacje Norwegii i Danii, które w niedzielę zagrają o złoty medal. O najniższe stopień podium powalczą Francuzki i Węgierki.
Zanim przystąpiono do półfinałów odbył się mecz o piąte miejsce w turnieju. Gdyby Holandia lub Niemcy znalazły się w najlepszej czwórce, piąta lokata dawałaby awans na mistrzostwa świata, tymczasem obaj gospodarze przyszłorocznego mundialu musieli zadowolić się niższymi miejscami. Pomarańczowe po piątkowej przegranej ze Szwecją 32:33 zakończyły ostatecznie turniej na szóstej pozycji. To było jednak tylko preludium do walki o medale.
Pierwszy półfinał toczył się pod dyktando Norweżek, które od początku spotkania narzuciły swój styl gry, a przede wszystkim zatrzymały tercet węgierskich rozgrywających – Katrin Klujber, Petra Vamos, Csenge Kuczora. Węgierki miały swoje złote momenty tylko pod koniec pierwszej połowy, gdy zmniejszyły straty z pięciu do dwóch oczek. Po przerwie Skandynawki pokazały wielką klasę i doświadczenie, a przecież występują już bez Stine Oftedal czy Nory Mork.
Wspaniałą partię rozgrywała 44-letnia bramkarka Katrine Lunde, o której w samych superlatywach mówiła po spotkaniu lewoskrzydłowa Camilla Herrem.
– Jestem bardzo dumna z zespołu i tego, jak zrealizowałyśmy założenia przedmeczowe. Rozmawialiśmy o atutach Węgierek w grze jedna na jedną, o tym, że musimy sobie pomagać, gdy atakuje Klujber, Vamos czy Petra Simon. Czułam, że już od początku mamy ten mecz pod kontrolą, ale przez osiem minut zanotowaliśmy też okres bez gola, więc to nie było to takie łatwe zawody, choć na pewno bliskie perfekcji. Do każdego spotkania przygotowujemy się w ten sam sposób, niezależnie od rywala. Jesteśmy wspaniałym zespołem, lubimy spędzać ze sobą czas i mamy najlepszą bramkarkę na świecie. Katrine Lunde chyba młodnieje z dnia na dzień, jest jak dobre wino i to jest niesamowite, jak pracowicie przygotowuje się do każdego meczu, jak analizuje rzuty rywalek, jak skupia się na przeciwniku – mówi Herrem.
– Trzyma nas ogromna pasja do sportu, cieszymy się za każdym razem, gdy występujemy na mistrzostwach, ale spędzamy też czas ze sobą poza boiskiem. Prawdziwa pasja nigdy nie umiera, byłam tak podekscytowana, że miałam dziś rano motylki w brzuchu na samą myśl o półfinale, choć w mistrzostwach Europy występuję od 2008. Miałam dziś dwie kontry, które skończyłam, nie chodziły mi po głowie tricki, to nie ten moment, tu trzeba było rzucić gola, by zapewnić nam miejsce w finale – dodaje 38-letnia skrzydłowa, która w przeszłości przyjeżdżała do Lublina w barwach Byasenu Trondheim
Drugi półfinał przyniósł znacznie większe emocje i choć po dwóch kwadransach zanotowano identyczny wynik jak w meczu Węgry – Norwegia, zawody trzymały nas znacznie dłużej w napięciu. Być może stawka rywalizacji połączona z ósmym już meczem w ciągu dwóch tygodni obniżyła nieco jakość i skuteczność obu stron. Francuzki i Dunki popełniały sporo niewymuszonych błędów, ale to Skandynawki praktycznie od samego początku były na niewysokim prowadzeniu. Trójkolorowe ostatni raz remisowały pod koniec pierwszego kwadransa, by dogonić rywala dopiero w 41 minucie.
Podopieczne Jespera Jensena, próbujące nieustannie gry 7 na 6, odpowiedziały aż sześcioma trafieniami z rzędu! Świetnie spisywała się też bramkarka Danii, Anna Kristensen, a Francji niewiele pomógł time-out na żądanie trenera Sebastiena Gardillou. Straty udało się wprawdzie zniwelować, ale jeśli przy niekorzystnym dla siebie stanie 19:22 nie rzuca się karnego, a potem podaje w ręce rywalek, trudno marzyć choćby o dogrywce.
W niedzielę zatem dojdzie do powtórki sprzed dwóch lat z Lublany, gdy też mecz o złoty medal był wewnętrzną rozgrywką dwóch najlepszych drużyn ze Skandynawii.
Węgry – Norwegia 22:30 (11:13)
Węgry: Biro (9%), Janurik (35%) – Klujber 5 (63%), Gyori-Lukacs 4 (80%), Simon 4 (50%), Toth 3 (50%), Kuczora 3 (43%), Juhasz 2 (40%), Vamos 1 (33%), Fuzi-Tovizi (0/1), Petrus (0/1), Bordas, Papp
Norwegia: Lunde (41%), Silje Solberg (25%) – Reistad 7 (58%), Hovden 5 (83%), Thale Deila 5 (56%), Aardahl 4 (67%), Skogrand 3 (100%), Herrem 2 (67%), Sanna Solberg 2 (100%), Brattset 2 (100%), Live Deila (0/1), Bakkerud (0/1), Jacobsen
Sędziowali: Javier Mata Alvarez i Yon Lopez Bustamante (Hiszpania)
Kary: Węgry – 8 minut, Norwegia – 10 minut
Karne: Węgry 4/4, Norwegia – 3/3
Widzów: 8017
Francja – Dania 22:24 (11:13)
Francja: Glauser, Sako – Foppa 4, Zaadi 3, Flippes 3, Horacek 2, Granier 2, Bouktit 2, Valentini 1, Ondono 1, Grandveau 1, D. Lassource 1, Nze Minko 1, Kanor 1, C.Lassource
Dania: Kristensen, Toft – Hansen 7, Hojlund 5, Elver 3, Aagot 3, R.Iversen 3, Friis 2, Kamp 1, Haugsted, Ostergaard, Moller, Jorgensen
Sędziowały: Cristina Lovin i Simona Raluca Stancu (Rumunia)
Widzów: 7754