W spotkaniu o piąte miejsce Azoty Puławy zmierzą się z Energą MKS Kalisz. Początek poniedziałkowej rywalizacji o godzinie 18. To ostatni mecz puławian w sezonie
Będzie to czwarte starcie obu drużyn w ciągu ostatniego roku. W pierwszym, przedsezonowym meczu towarzyskim podczas Szczypiorno Cup, Azoty wygrały z zespołem z Kalisza 29:24. Z kolei w rozgrywkach ligowych w Puławach górą byli gospodarze, którzy wygrali 28:24. W rewanżu, 25 marca, w Kaliszu w regulaminowym czasie był remis 29:29. W konkursie rzutów karnych lepsi byli kaliszanie, którzy zwyciężyli 4:2.
W drodze do walki o piątą lokatę puławianie, dość szczęśliwie, pokonali MMTS Kwidzyn, także po serii rzutów karnych - 2:1 (w regulaminowym czasie był remis 35:35). Z kolei kaliszanie wykorzystali atut własnego boiska i pokonali ARGED REBUD KPR Ostrovię Ostrów Wielkopolski 27:22. Która z drużyn jest faworytem poniedziałkowego starcia?
Więcej do stracenia mają gospodarze. Przed sezonem drużyna Siergieja Bebeszki miała ambitne plany walki o medale. Wyniki, szczególnie w drugiej części sezonu, szybko pokazały możliwości zespołu. Występ w ćwierćfinale przeciwko Chrobremu Głogów był zacięty i zakończył się aż po trzech meczach. W pierwszym spotkaniu padł remis 32:32, w rzutach karnych wygrali puławianie 4:3. W rewanżu w Głogowie wygrał Chrobry 34:33. Decydujące trzecie spotkanie, także w Głogowie, zakończyło się zwycięstwem miejscowych (26:24). Wobec braku awansu do strefy medalowej, zajęcie najwyższej z możliwych lokat jest teraz priorytetem. Jeśli tak się stanie, będzie to potwierdzeniem zajętej przez Azoty pozycji po sezonie zasadniczym. - Kaliszanie dużo grają jeden na jeden, kombinacyjnie. Dlatego trzeba będzie się bardzo skupić, zwłaszcza że jest to nasz ostatni mecz. Dodatkowo jest to spotkanie o piąte miejsce, więc trzeba do tego podejść bardzo skoncentrowanym i z wolą walki, żeby wygrać - zapowiada skrzydłowy Azotów Piotr Jarosiewicz.