W meczu rozegranym awansem Azoty Puławy przegrały 1:3 po rzutach karnych z Górnikiem Zabrze. Była to pierwsza porażka gospodarzy we własnej hali w tym sezonie
Spotkanie było starciem trzeciej w tabeli ekipy z Zabrza z plasującymi się lokatę niżej Azotami. Kibice w puławskiej hali MOSiR nie mogli narzekać na brak emocji. Pierwsza połowa należała jednak do przyjezdnych. Górnicy lepiej radzili sobie w ataku pozycyjnym i grze z kontry.
W poczynaniach brązowych medalistów kraju widać było zdenerwowanie, pojawiały się liczne błędy. Nie najlepiej funkcjonowała też puławska obrona. Azoty przegrywały 4:5, 5:8, 8:12, 10:13 i 10:15. Pierwsza połowa zakończyła się porażką 15:19. Strata mogła być jeszcze większa gdyby nie dwie udane interwencje Walentyna Koszowego, który obronił rzuty karne: Sluijtersa i Tomczaka.
W przerwie w szatni Azotów było gorąco. Uwagi trenera Bartosza Jureckiego okazały się na tyle skuteczne, że goniący puławianie odrobili straty.
W 46 min Wojciech Gumiński trafił na 25:25. Spotkanie zakończyło się nierozstrzygniętym wynikiem 29:29. Do wyłonienia zwycięzcy konieczne były rzuty karne. W nich lepiej poradzili sobie goście, którzy wygrali 3:1. Była to pierwsza porażka Azotów w tym sezonie na swoim parkiecie.
Azoty Puławy – Górnik Zabrze 29:29 (15:19), 1:3 po rzutach karnych
Azoty: Bogdanow, Koszowy – Grzelak, Gumiński 4, Jarosiewicz 1, Kaleb 3, Łyżwa 4, Masłowski, Matulić 2, Panić 7, Podsiadło, Rogulski 3, Seroka 3, Skrabania 1, Titow 1.
Górnik: Galia, Kornecki – Adamaszek 3, Buszkow 2, Czuwara 6, Daćko 5, Gliński 1, Gromyko, Kubała, Pawelec, Sićko 4, Sluijters 6, Tomczak 2.
Rzuty karne: Bartłomiej Tomczak 0:1; Piotr Jarosiewicz – broni Mateusz Kornecki; Szymon Sićko – broni Wadim Bogdanow; Mateusz Seroka – broni Martin Galia; Buszkow – broni Bogdanow; Jerko Matulić – 1:1; Michał Adamaszek – 1:2; Wojciech Gumiński – broni Galia; Marek Daćko – 1:3.