W trzecim meczu grupowym Pucharu EHF zespół trenera Bartosza Jureckiego wciąż pozostaje bez wygranej. W sobotę komplet punktów był na wyciągnięcie ręki, ale rywale Azotów uratowali remis w ostatnich sekundach spotkania
Początek meczu w lubelskiej hali nie zwiastował tak wielkich emocji. Pierwsze 10 minut to bardzo słaba gra w ataku gospodarzy w efekcie czego drużyna z Hiszpani prowadziła 5:1. Widząc co dzieje się na parkiecie trener Jurecki poprosił o czas. Przerwa w grze pozytywnie wpłynęła na zespół z Puław i po kwadransie był już remis 8:8. W dalszej części pierwszej odsłony spotkanie było bardzo wyrównane, ale to Azoty zeszły na przerwę prowadząc 16:15.
W drugiej połowie obraz gry się nie zmieniał i obie drużyny długo grały bramka za bramkę. Jednak im bliżej było końca miejscowym udało się odskoczyć na więcej niż jedno trafienie. I kiedy na trzy minuty przed końcem Azoty prowadziły 32:29 wydawało się, że wreszcie sięgną po pierwszy w ej edycji Pucharu EHF komplet punktów. Nic bardziej mylnego. Puławianom zabrakło koncentracji, a goście bezlitośnie to wykorzystali i doprowadzili do remisu 34:34.
KS Azoty Puławy - Fraikin BM Granollers 34:34 (16:15)
Azoty: Koszowy, Bogdanow 1 – Podsiadło 12, Gumiński 7, Rogulski 5, Titow 2, Jarosiewicz 2, Kaleb 1, Panic 1, Łyżwa 1, Matulic 1, Seroka 1, Grzelak, Masłowski.
Granollers: Guardia, Oliveira – Figueras 10, A. Garcia 5, Marquez 5, Rakocija 3, Valera 2, Martinez 2, Gassama 2, Saez 2, Dos Santos 1, Popovic 1, M. Garcia.