Puławianie po raz pierwszy w historii zagrają w fazie grupowej Pucharu EHF. Losowanie grup zaplanowano na czwartek
W trzecim roku startu w tych rozgrywkach puławianom udało się awansować do TOP 16. – To i tak bardzo szybko – przekonuje Jerzy Witaszek, prezes brązowych medalistów kraju. Przed dwoma laty nie dali rady Pfadii Winterthur ze Szwajcarii, rok temu zabrakło im dwóch bramek do wyeliminowania solidnej drużyny Benfiki Lizbona.
25 listopada 2017 roku zapisze się na kartach historii klubu złotymi zgłoskami. Na europejskim rynku KS Azoty istnieją nieprzerwanie od 2010 roku, kiedy to pod okiem doświadczonego trenera Bogdana Kowalczyka, w inauguracyjnym sezonie dotarły aż do ćwierćfinału Challenge Cup. W tych rozgrywkach wystąpiły już pięciokrotnie. Najwyżej, ponownie pod opieką popularnego „Kowala”, w sezonie 2013/2014 zagrały w półfinale ulegając IK Savehoff. Zarówno Szwedzi, jak też wcześniej ekipa RK Cimos Koper ze Słowenii, po uporaniu się z zespołem z Puław, zdobywali pucharowe trofeum. – Lata doświadczeń w Challenge Cup i dwa sezony w Pucharze EHF pozwoliły nam odnieść pierwszy spektakularny sukces. Losowanie trzeciej rundy nie było dla nas szczęśliwe, trafiliśmy na bardzo solidny Team Tvis Holstebro z Danii. Wyniki obu spotkań to potwierdzają. W Puławach to my wygraliśmy różnicą trzech goli, na wyjeździe górą byli rywale – podkreśla prezes. Tylko dzięki większej liczbie bramek zdobytych na wyjeździe, to puławianie zagrają w lutym w TOP 16. – Transfery, jakich dokonaliśmy w wakacje były po to, aby dotrzeć do fazy grupowej. W rewanżu bardzo przydatni byli pozyskani Marko Panić i Paweł Podsiadło, jak też Piotr Masłowski. W sukces włączyli się obaj bramkarze: Rosjanin Wadim Bogdanow i Ukrainiec Walentyn Koszowy. Potwierdza to słuszność ruchów kadrowych – podkreśla Witaszek.
Lista uczestników fazy grupowej jest już prawie zamknięta. Jedyną niewiadomą zostało rozstrzygnięcie meczu rewanżowego między Tatranem Preszow ze Słowacji i FH Hafnarfjordur z Islandii, który odbędzie się na wyspie dopiero 2 grudnia. Pierwszy wygrał Tatran 24:21. Oprócz Azotów na tym etapie znalazły się trzy drużyny z Niemiec: Frisch Auf Goeppingen, Fuchse Berlin i SC Magdeburg, po dwie z Francji: Chambery Savoie Mont Blanc Handball i Saint-Raphael Var Handball oraz Hiszpanii: Fraikin BM Granollers i Helvetia Anaitasuna. Po jednym przedstawicielu, podobnie jak Polska, będą mieć: Białoruś (SKA Mińsk), Chorwacja (RK Nexe), Dania (Bjerringbro-Silkeborg), Finlandia (Cocks), Słowenia (RD Cimos Koper), Szwajcaria (Wacker Thun) i Szwecja (Lugi HF). – Na tym poziomie nie ma już słabych ekip. To są marki, które coś znaczą w Europie. Pod wzglądem marketingowym będzie to dla nas okazja do większej promocji. Sportowo mamy nadzieję, że czwartkowe losowanie okaże się bardziej przychylne niż ostatnie – mówi prezes.