W meczu drugiej kolejki superligi mężczyzn zespół z Puław dopiero po serii rzutów karnych okazał się lepszy od ekipy z Piotrkowa Trybunalskiego
Spotkanie bardzo źle rozpoczęło się dla brązowych medalistów poprzedniego sezonu. Już po czterech minutach Piotkowianin prowadził 3:1 i trener Daniel Waszkiewicz poprosił o czas. Od tamtego czasu spotkanie zaczęło stawać się coraz bardziej wyrównane.
Co prawda gospodarze po kwadransie prowadzili ponownie dwiema bramkami, ale Azoty nadrobiły stratę i w 25 minucie wyszły na prowadzenie 11:12. Gospodarze starali się dogonić rywali, ale na przerwę to puławianie zeszli prowadząc 14:13.
Jednak w początkowej fazie drugiej odsłony znów lepiej na parkiecie prezentował się zespół z Piotrkowa Trybunalskiego. W 39 minucie Tomasz Mróz wykorzystał rzut karny i gospodarze prowadzili 19:17. To podrażniło graczy Azotów i oba zespoły ponownie zaczęły grać bramka za bramkę. W 49 minucie Krzystof Łyżwa wyprowadził goście na prowadzenie 24:23, ale pięć minut później znów o dwa gole lepsi byli gospodarze.
Końcówka okazała się niezwykle emocjonująca. Piotrkowianin zagrał bardzo ambitnie i kiedy Mateusz Góralski trafił na 28:27 wydawało się, że sensacja stanie się faktem. Jednak remis dla Azotów tuż przed końcową syreną uratował Nikola Prce i kibice byli świadkami rzutów karnych.
A w nich lepiej nerwy na wodzy trzymali bardziej utytułowani gracze trenera Waszkiewicza. W ekipie gospodarzy zły rzut oddał Tomasz Mróz i ostatecznie po ciężkim boju Azoty wywalczyły drugą wygrana w tym sezonie.
Piotrkowianin – Azoty 33:34 po karnych (28:28, 13:14)
Piotrkowianin: Procho, Schodowski – Woynowski 5, Tórz 5, Swat 4, Mróz 3, Góralski 3, Surosz 3, Makowiejew 3, Kaźmierczak 1, Pacześny 1, Iskra.
Azoty: Bogdanov, Dupjachanec – Panic 7, Seroka 6, Kuchczyński 3, Łyżwa 3, Prce 3, Podsiadło 2, Gumiński 2, Kowalczyk 1, Jurecki 1, Grzelak.