Już jutro dowiemy się, czy Azoty Puławy powalczą o medale mistrzostw Polski. Trzeci mecz pierwszej rundy play-off z Powenem Zabrze o godz. 20 w hali MOSiR
Władze klubu i fani puławskiej siódemki nie mają zbyt dobrych nastrojów. W zespole aż roi się od kontuzji i urazów. W pierwszym meczu w Puławach nie wystąpili rozgrywający Krzysztof Łyżwa i Krzysztof Tylutki.
Na Śląsk drużyna trenera Marcina Kurowskiego pojechała bez kolejnego zawodnika drugiej linii, Rafała Przybylskiego. Leworęczny szczypiornista doznał groźnie wyglądającego urazu oka. Na szczęście wszystko jest już w porządku. – Ale nie wiadomo, czy zawodnik zagra w niedzielny wieczór – przyznaje drugi trener Azotów Piotr Dropek.
Nieobecność Przybylskiego była bardzo widoczna w Zabrzu. I choć jego zmiennik Michał Szyba rzucił pięć bramek, to druga linia funkcjonowałaby lepiej, gdyby drużyna wystąpiła w komplecie.
Z tym może być problem w decydującej rozgrywce. Jakby na złość urazu kolana nabawił się w środę kolejny rozgrywający, Dmytro Zinczuk. Kłopoty z palcem ręki rzucającej ma inny gracz drugiej linii Piotr Masłowski.
– Problemy Piotrka wkalkulowane są w uprawianie piłki ręcznej – mówi trener Dropek. – On i Dima Zinczuk są pod stałą opieką lekarzy i to oni zdecydują, czy gracze mogą wybiec na parkiet.
W związku z kłopotami kadrowymi Azoty zdecydowały się na zmianą terminu trzeciego meczu. Pierwotnie miał być rozegrany w sobotę o godz. 18. Wybrano niedzielę, godz. 20. Dodatkowy czas na odpoczynek przed kolejnym ciężkim spotkaniem zawodnicy przyjęli z zadowoleniem.
Miejscowym nie będzie łatwo pokonać Powen. – W tej parze spotkały się dwie równorzędne drużyny – uważa Dropek. – Każdy wynik jest możliwy.
– Nie wyobrażamy sobie, byśmy nie wykorzystali nadarzającej się okazji – uważa obrotowy Mateusz Kus. – Już piąty sezon gram w Puławach i chciałbym bardzo, abyśmy w końcu z sukcesem zagrali o medal.
Jeśli puławianie podejdą do spotkania bardzo bojaźliwie, popełniając mnóstwo błędów i niepotrzebnych strat, to w gronie Vive Targi Kielce, Orlen Wisła Płock i MMTS Kwidzyn, zabraknie siódemki Azotów.